Próba wznowienia bezpośredniego połączenia między Belgradem a Mitrowicą w północnym Kosowie zakończyła się fiaskiem. Ostatni pociąg na tej trasie przejechał w 1999 roku. Warto dodać, że koleje serbskie zastosowały raczej prowokacyjną metodę wznowienia ruchu.
W sobotę 14 stycznia 2017 pociąg ozdobiony napisami „Kosowo jest serbskie” w 20 językach, z wnętrzem udekorowanym flagami serbskimi i obrazami prawosławnych scen religijnych, serbskich klasztorów i miast, wyjechał z Belgradu. Został jednak zatrzymany na granicy z polecenia serbskiego premiera Aleksandara Vučicia, gdyż – podobno – były plany wysadzenia torów po stronie kosowskiej i aresztowania maszynisty. Władze Kosowa zaprzeczają istnieniu takich planów.
Prezydent Kosowa Hashim Thaci powiedział, że jego kraj popiera swobodę transportu ludzi i towarów, ale pociąg z nacjonalistycznymi hasłami, które są sprzeczne z kosowską konstytucją „jest całkowicie niedopuszczalny” i jest pogwałceniem suwerenności jego kraju.
Serbia nie uznaje niepodległości Republiki Kosowa.