Strona główna » Posty oznaczone 'SKM Trójmiasto'
Archiwa tagu: SKM Trójmiasto
Kontrowersyjny Dzień bez Samochodu
Europejski Dzień bez Samochodu w tym roku (2022, dla jasności…) wypada 22 września. Wielu przewoźników kolejowych (i nie tylko) oferuje tego dnia bezpłatne przejazdy, dla właścicieli samochodów albo i dla wszystkich.

Nie jest to akcja bez kontrowersji. Nie są znane ani koszty ani efekty takiego działania, co jest dziwne zwłaszcza w sytuacji, w której dotknięci kryzysem energetycznym operatorzy powinni liczyć się z każdym groszem.
Uważa się, że jest to dyskryminacja tych, którzy płacą regularnie za bilety, a więc częściowo sfinansują bezpłatny przejazd posiadaczom aut. Kierowcy pojadą za darmo, ale stali pasażerowie będą mieli tego dnia zmarnowany bilet. Bartosz Jakubowski, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, jest zdania, że zamiast rozdawania bezpłatnych przejazdów przewoźnicy powinni nagrodzić tych, którzy są stale z nimi, na przykład wydłużając co najmniej o jeden dzień ważność biletów okresowych.
Według Jakubowskiego przewoźnicy sami pozbawiają się przychodów z jednego dnia, nie osiągając z tego żadnych korzyści marketingowych. Nie próbują wymyślić czegoś, co zatrzymałoby pasażerów na dłużej. Na przykład tego dnia można by sprzedawać bilety okresowe z dużą zniżką, aby zachęcić nowych pasażerów.
Oferty przewoźników są różne. W Warszawie i okolicach w Dzień bez Samochodu bezpłatne przejazdy będą dla wszystkich, w całym transporcie miejskim, na Kolejach Mazowieckich,SKM Warszawa, i WKD. Ale Kolejami Wielkopolskimi i pojazdami ZTM Poznań będzie można jeździć bezpłatnie tylko za okazaniem dowodu rejestracyjnego samochodu (jeden dowód – jedna osoba). Z kolei SKM Trójmiasto skomplikowało sprawę jeszcze bardziej – konieczny jest dowód rejestracyjny, ale „zgoda na przejazd na podstawie dowodu rejestracyjnego nie dotyczy aut wypożyczonych, firmowych czy leasingowanych”.
ZTM Warszawa ani inny warszawscy przewoźnicy nigdy nie podali do wiadomości o ile zwiększyła się liczba pasażerów w dni bezpłatnych przejazdów. Ale z moich obserwacji i z komentarzy w mediach nie wynika by ruch samochodowy zmniejszył się w zauważalny sposób.
Rowery w pociągach: racjonalizacja, czyli ograniczenie
Turystyka, zwłaszcza rowerowa, w polskim kolejnictwie jest traktowana po macoszemu. Nowy tabor (głownie autobusy szynowe) nie jest przystosowany do przewozu dużego bagażu: rowerów, wózków dziecięcych, a nawet dużych walizek, co widać szczególnie w pociągach obsługujących trasy turystyczne czy dojazdy na lotniska.
W ostatnim czasie obserwuje się dążenie przewoźników do specyficznego, restrykcyjnego „rozwiązania” problemu rowerzystów. Przewozy Regionalne, które wcześniej sprzedawały bilety na rower tylko ze wskazaniem relacji i daty (tak jak w przypadku biletu na przejazd dla podróżnego), obecnie sprzedają bilety na konkretny pociąg (przy zakupie biletu konieczne jest wpisanie numeru pociągu), co ma zapobiec przeładowaniu pociągów rowerami.
Na podobne rozwiązanie zdecydowała się trójmiejska SKM w przypadku pociągów spalinowych: od maja trzeba mieć rezerwację i zapłacić 3 zł, aczkolwiek w pociągach elektrycznych przewóz roweru jest nadal nielimitowany i bezpłatny. Rowerzyści skarżą się w lokalnych mediach na nowe rozwiązania nie tylko z powodu konieczności płacenia za przewóz roweru. Sprzedaż biletów na rower jest utrudniona: brak możliwości zakupu przez Internet – tylko w kasach i w pociągach. Zdarzają się też się sytuacje, że rowerzysta nie został zabrany, choć miał wcześniej kupiony bilet, bo kierownik pociągu stwierdził, że „nie ma miejsc”.
Do rozwiązania sytuacji konieczne jest podjęcie działań radykalnych. Nie można zarzucać rowerzystom, że chcą dojechać gdzieś pociągiem i dopiero z tego „gdzieś” rozpocząć wycieczkę rowerową. Czym to się różni od wycieczki pieszej, która też rozpoczyna się „gdzieś”, a nie w centrum dużego miasta? A konkretnie: z Gdańska na Pojezierze Kaszubskie jest 50-70 km, do Władysławowa 60 km. Trudno wymagać od rowerzystów, zwłaszcza rodziny z dziećmi, żeby całą tę trasę, w dwie strony, pokonywali rowerem. A z drugiej strony, jeśli nie stworzy im się warunków do przewozu rowerów pociągiem, to rodzina zapakuje rowery na bagażnik na dachu samochodu i pojedzie nim na wycieczkę, nie narażając się na krzywe spojrzenia kasjerki, konduktora i współpasażerów..
To nie jest tak że żaden przewoźnik nic nie robi w celu ułatwienia rowerzystom życia. Pozytywnym przykładem jest przebudowa przez gdyński oddział Przewozów Regionalnych starych bezprzedziałowych wagonów 120A (tzw. bonanza, ryflak), z których usunięto część miejsc siedzących i zamontowano w zamian kilkanaście wieszaków rowerowych. Te wagony kursują m.in. w lecie w części pociągów Gdynia-Hel. Ale to dopiero początek. Na przyszłość trzeba zastanowić się nad bardziej radykalnymi rozwiązaniami.
Miesięcznik Rynek Kolejowy (z wakacyjnego numeru którego zaczerpnąłem większość informacji) sugeruje, by przewoźnicy kolejowi kupili wagony całkowicie lub prawie całkowicie przeznaczone do przewozu kilkudziesięciu rowerów. Wagony te powinny zostać przypisane do konkretnych pociągów w popularnych turystycznie regionach, zwłaszcza w porannych kursach z dużego miasta w kierunku „wypoczynkowym” i po południu w kierunku przeciwnym. A przy okazji, w ramach toczących się obecnie prac nad „wspólnym biletem” – stworzenie ogólnopolskiego systemu rezerwacji biletów na rowery w pociągu. System ten, jako minimum, powinien pokazywać liczbę dostępnych miejsc oraz powinien móc sprzedać bilet na całą trasę (tak żeby przy przesiadce do następnego pociągu podróżny z rowerem nie został na peronie).
foto: viciouscycle.blog
SKM Trójmiasto: na których stacjach najtłoczniej?
Po raz pierwszy jakikolwiek polski lokalny przewoźnik zbadał ilu pasażerów korzysta z obsługiwanych przez niego stacji. Badania te, metodą bezpośredniej obserwacji, czyli liczenia wsiadających i wysiadających pasażerów, zostały przeprowadzone w październiku i listopadzie 2017 na 54 stacjach i przystankach na których zatrzymują się pociągi PKP SKM w Trójmieście.
Wyniki „u góry” skali nie są niespodzianką. W ciągu 8 godzin badań obserwatorzy policzyli na przystankach SKM prawie 161 tys. osób. Z tego około 75 proc. podróżnych wybrało stacje Gdańsk Wrzeszcz, Gdynia Główna i Gdańsk Główny. Natomiast „w ogonie” znalazł się Babi Dół pomiędzy Żukowem a Somoninem, z którego średnio skorzystało 12 osób dziennie . Na tak niski wynik niewątpliwie wpływa położenie przystanku, który oddalony jest o prawie 1,5 km od wsi. Niewiele więcej osób podczas obserwacji skorzystało z przystanków Sławki (31 osób) oraz Krzeszna (52 osoby).
Dla porównania: badania na całej sieci kolejowej w Wielkiej Brytanii pokazały, że najmniej uczęszczana stacja (Barry Links, we wschodniej Szkocji) obsłużyła zaledwie 24 pasażerów rocznie. Czyli tyle co Babi Dół w ciągu 2 dni….
Będzie wspólny bilet w woj. pomorskim?
Na razie jest list intencyjny….
5 stycznia 2017 został podpisany list intencyjny w sprawie wdrożenia na obszarze województwa pomorskiego wspólnego biletu na transport zbiorowy. List podpisali m.in marszałek województwa, przedstawiciele Obszaru Metropolitalnego Gdańsk – Gdynia – Sopot, miast: Gdańsk, Gdynia, Sopot, Wejherowo, Tczew, Starogard Gdański, Słupsk, Chojnice, Ustka, Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej, PKP SKM w Trójmieście i Przewozów Regionalnych.
Jest to pierwszy tego typu projekt planowany w Polsce na tak dużą skalę. Umożliwi on odbycie podróży na podstawie jednego, biletu elektronicznego, w relacjach i przy wykorzystaniu środków transportu dowolnych przewoźników, którzy przystąpią do systemu.
Według planów system ma pomóc pasażerowi wybrać najtańszą opcję: jeśli np. przejazd ma się odbywać komunikacją miejską w dwóch miastach oraz pociągiem pomiędzy nimi, a w każdej taryfie są różne rodzaje biletów, z których podróżny mógłby skorzystać, to system sam wyliczy, jaka konfiguracja biletów jest najkorzystniejsza. Ale będzie również funkcja, dzięki której pasażer będzie miał sam możliwość podjęcia decyzji, jaki bilet kupić.
Płacenie za bilet będzie mogło się odbywać na różne sposoby. Planowane jest wprowadzenie możliwości zapłaty przelewem internetowym, kartą kredytową, poprzez aplikację w telefonie komórkowym. Będą również specjalne karty funkcjonujące na zasadzie „elektronicznej portmonetki”. Mają też być dostępne bilety papierowe.
Koszt wdrożenia systemu to około 68 milionów zł. Powinien być gotowy w drugiej połowie 2018 roku.
Źródło: Rynek Kolejowy