Kolej na kolej

Strona główna » Posty oznaczone 'Koleje Mazowieckie'

Archiwa tagu: Koleje Mazowieckie

Warszawa Reduta Ordona

Mała stacyjka z historyczną nazwą… Co się za tym kryje? Okazuje się, że pomyłka historyków.

Pojechałem zobaczyć i obfotografować. Jest to czwarta stacja Warszawskiej Kolei Dojazdowej (WKD), licząc od jej warszawskiego końca (początku?). Gdy w 1974 roku przeniesiono miejski odcinek WKD z warszawskich ulic na nową trasę wzdłuż torów PKP, stacja ta nazywała się Warszawa Mszczonowska, od nazwy ulicy, która przecina linię WKD w tym miejscu. Nazwę zmieniono 30 maja 1976. Niewątpliwie obecna nazwa jest łatwiejsza do wymówienia, ale ma niewiele wspólnego z redutą, o której pisał Adam Mickiewicz (dobry poeta, ale kiepski historyk).

To tyle wstępu, teraz pora na zdjęcia o tematyce kolejowej. Do reduty jeszcze wrócimy.

Na stacji są dwa perony, rozdzielone przejazdem kolejowym przez ulicę Mszczonowską. Przy peronie 2 zatrzymują się pociągi w kierunku Podkowy Leśnej, peron 1 obsługuje pociągi do Warszawy Śródmieście WKD. Głównym widocznym elementem peronu 2 jest tablica reklamowa, co dobrze widać na fotografii, na której wymazałem nazwę sklepu.

Peron 2, dla pociągów w kierunku Podkowy Leśnej
Peron 1, dla pociągów w kierunku centrum Warszawy

Ulica Mszczonowska przecina tory WKD między peronami. Przejazd jest niestrzeżony, co w praktyce nie jest dużym problemem, gdyż ruch drogowy jest niewielki (dojazd jest tylko do obiektów kolejowych niedostępnych dla publiczności), a pociągi i tak się zatrzymują przy peronach przed przejazdem.

Najciekawszy, moim zdaniem, widok jest wzdłuż torów WKD w kierunku zachodnim. Widać nowy wiadukt, otwarty w lutym 2023, po którym przechodzą tory łączące stację Warszawa Zachodnia i tzw. małą linię obwodową z trasą na południe, w kierunku Piaseczna, Radomia i dalej.

Na pierwszym planie nieoficjalny parking P+R. W głębi, po nowym wiadukcie jedzie pociąg SKM Warszawa w kierunku W-wy Zachodniej, a po prawej stronie pociąg Kolei Mazowieckich (KM) na torze postojowym. Po lewej stronie widać tor WKD w kierunku Podkowy Leśnej
Widok na wiadukt, już bez pociągu SKM ze zdjęcia po lewej. Pociąg KM dalej stoi na ślepym torze.

Kilkanaście metrów na północ od torów WKD i równolegle do nich są tory PKP, a za nimi – Sekcja Napraw i Eksploatacji Taboru, czyli po prostu warsztaty i tory postojowe, Kolei Mazowieckich, (oficjalnie: stacja Warszawa Ochota Postojowa), oraz tymczasowo, tzn na kilka lat, miejsce prac przy gruntownej przebudowie stacji Warszawa Zachodnia i prowadzących do niej torów.

Na pierwszym planie tory WKD, a dalej ciężarówka z materiałami budowlanymi czekająca na przejazd pociągu SKM w kierunku zachodnim (w lewo na zdjęciu). Za ciężarówką widać wjazd na teren Kolei Mazowieckich.

To tyle o kolei, dalszy ciąg będzie o reducie….

Kilkanaście metrów na południe od stacji WKD, na rogu ulic Mszczonowskiej i Włochowskiej jest pomnik upamiętniający polskich żołnierzy poległych 6 września 1831 roku w walce z wojskiem rosyjskim. Odsłonięto go 28 listopada 1937.

Pomnik reduty Ordona przy ulicy Mszczonowskiej (stan: około 1938)
Pomnik reduty Ordona przy ulicy Mszczonowskiej (stan: maj 2023)

Obecnie górna część pomnika wygląda prawie tak samo jak przed wojną, ale poniżej jest tablica wyjaśniająca, że prawdziwa reduta Ordona była gdzie indziej, że nie Konstanty Julian Ordon był jej dowódcą i że nie zginął on w wybuchu. Zresztą nie jest pewne co spowodowało ten wybuch. Być może Ordon wydał taki rozkaz, ale jest możliwe, że było to przypadkowe zaprószenie ognia podczas wycofywania się wojsk polskich, albo wynik strzału żołnierza rosyjskiego w składzie prochu.

Współczesny kamień upamiętniający obrońców reduty
Tablica na pomniku opisująca prawdziwą lokalizację i historię reduty

Być może tekst na tablicy nie jest zbyt czytelny na zdjęciu, więc zacytuję jego najważniejsze fragmenty: „Pomnik odsłonięty 28 listopada 1937 roku upamiętnia żołnierzy armii polskiej, obrońców Dzieła nr 54, znanego z wiersza ‚Reduta Ordona’. W świetle ówczesnej wiedzy historycznej to właśnie tutaj sytuowano pozostałości słynnego szańca. W rzeczywistości jednak w pobliżu znajdowało się nieobsadzone podczas rosyjskiego ataku Dzieło nr 55. Przeprowadzone w 2010 roku badania archeologiczne wykazały, że Dzieło nr 54 znajdowało się w okolicy dzisiejszej ulicy Na Bateryjce.” W przestarzałej już terminologii wojskowej „Dzieło” to po prostu obiekt fortyfikacyjny.

No więc idziemy w kierunku ulicy Na Bateryjce. Około 1 km w linii prostej, ale trzeba lawirować przez parkingi centrów handlowych po obu stronach Alei Jerozolimskich. Oto mapa (openstreetmap.org):

Czerwone kółko po lewej stronie to miejsce pomnika z 1937 roku, na rogu Mszczonowskiej i Włochowskiej. Czerwone kółko po prawej to położenie prawdziwej reduty Ordona przy ulicy Na Bateryjce.

Jak już dojdziemy do tej ulicy, a właściwie wąskiej szutrowej drogi, to okaże się, że z reduty praktycznie nic nie zostało. Północna część została gruntownie rozkopana przy budowie ronda, wiaduktu i tunelu na skrzyżowaniu Jerozolimskich ze Szczęśliwicką, a to co pozostało to krzaki i metalowy płot za którym być może ktoś coś kiedyś wybuduje.

Ale jest mały pomnik, ufundowany i utrzymywany przez okolicznych mieszkańców

Pomnik reduty Ordona przy ulicy Na Bateryjce
Lewy panel pomnika, z herbami: polski orzeł i litewska Pogoń
Prawy panel pomnika: herb carskiej Rosji

Wraca „Słoneczny”: wakacyjny pociąg Warszawa – Trójmiasto – Ustka

Koleje Mazowieckie po raz pierwszy uruchomiły letnie połączenie Warszawy z wybrzeżem pociągiem „Słoneczny” w 2005 roku. Cieszyło się ono powodzeniem, ale w latach 2020 i 2021 odwołano je z powodu pandemii.

W tym roku „Słoneczny” wznowi kursowanie na trasie Warszawa – Ustka codziennie od 25 czerwca do 31 sierpnia, a dodatkowy pociąg „Słoneczny-bis” Warszawa – Gdynia będzie jeździł w weekendy i święta od 25 czerwca do 28 sierpnia.

Pociąg Kolei Mazowieckich
Foto: Koleje mazowieckie

Pociąg „Słoneczny” przejedzie trasę Warszawa Centralna – Gdańsk Główny o kilkanaście minut szybciej niż większość pociągów TLK i IC uruchamianych przez PKP Intercity (PKP IC) i o około 25 minut wolniej niż większość składów Pendolino (czyli EIP).

Cena biletu będzie konkurencyjna do oferty PKP IC: Warszawa – Gdańsk ma kosztować 60 zł, natomiast pociąg IC na tej trasie kosztuje 71 zł, a na EIP (kupiony „na jutro”) nawet do 169 zł. Dla uczciwości trzeba dodać, że można trafić na tańsze bilety PKP IC (również na Pendolino) ale trzeba na nie polować i w sezonie letnim takich okazji pewnie nie będzie wiele.

Na odcinku Słupsk – Ustka obowiązuje specjalna taryfa.

Warto pamiętać, że w obu tych pociągach Kolei Mazowieckich nie ma rezerwacji miejsc, co może być argumentem za skorzystaniem z oferty PKP IC.

Rozkład jazdy pociągów „Słoneczny” i „Słoneczny bis” jest pod koniec tej strony, natomiast warunki taryfowe i cennik są tutaj.

Ruch podmiejski z PKP IC Promo: taniej niż przewoźnikami lokalnymi

Od 5 maja 2022 PKP Intercity wprowadziło nowe promocje na swoje bilety. W szczególności zniżkowe ceny są zmienne dynamicznie i mogą być dostępne na podróż nawet tego samego dnia o ile w pociągu są wolne miejsca.

Pociąg FLIRT PKP IC na dworcu w Katowicach (zdjęcie ilustracyjne)

Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda w praktyce. Porównałem kilka tras w okolicy Warszawy i Krakowa, na których kursują Intercity i Koleje Mazowieckie/Małopolskie.

Dziś (środa 11 maja 2022) około godziny 13:40 można było kupić bilety na trasę Warszawa Centralna – Nowy Dwór Mazowiecki pociągami TLK35104 i IC1531 za 10,50 zl z czasem przejazdu 35 minut. Kolejami Mazowieckimi jedzie się 39-49 minut za 13,70 zł.

Teraz Warszawa Centralna – Żyrardów. Pociągami IC19132, IC28106 pojedziemy za 14,45 zł, ale można i taniej: IC1629 za 7 zł, a IC1910 za 4 zł. Czas jazdy to 37-41 min. Koleje Mazowieckie jadą nieco ponad 50 minut za 16 zł.

Uwaga dla pedantów: pociągi TLK i IC odjeżdżają z Warszawy Centralnej a Kolei Mazowieckich z Warszawy Śródmieście. Ale te stacje są tak blisko siebie, że praktycznie nie robi to różnicy.

Przenieśmy się teraz do Krakowa – ceny na przejazd Kraków Gł.- Krzeszowice z tego samego dnia i godziny. TLK300 i TLK 310: 4zł, 16 minut. Koleje Małopolskie: 7 zł, 25 minut. Można też kupić bilet Intercity Kraków Główny – Kraków Płaszów za 4 złote (7 minut), tyle samo kosztuje bilet tramwajowy ważny 20 minut, co powinno wystarczyć na tę trasę.

Co z tego wynika? Na pewno to, że z Intercity można taniej i szybciej, jeśli się upoluje okazję. Ale Intercity obsługuje tylko niektóre stacje podmiejskie i kursy są rzadsze. No więc jest to raczej coś dla (oszczędnych) hobbystów.

Wspólny Bilet Samorządowy na pociągi 8 przewoźników kolejowych

Od pierwszego dnia wiosny, czyli od 21 marca 2022, Wspólny Bilet Samorządowy (WBS) ważny na przejazdy pociągami ośmiu przewoźników kolejowych będzie uprawniać dodatkowo do zniżek w instytucjach kultury i przy korzystaniu z atrakcji turystycznych.

Plakat Wspólnego Biletu Samorządowego z informacjami o zniżkach.
źródło: Koleje Mazowieckie

WBS jest biletem ważnym przez 24 godziny, uprawniającym do nieograniczonej liczby przejazdów pociągami Kolei Dolnośląskich, Kolei Małopolskich, Kolei Mazowieckich, Kolei Śląskich, Kolei Wielkopolskich, Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, Warszawskiej Kolei Dojazdowej oraz Arriva RP.

WBS kosztuje 49 zł (do 1 lutego kosztował 38 zł….), od tej ceny nie ma żadnych zniżek. Jest to bilet imienny, ważny z dokumentem tożsamości z fotografią. Daje prawo do nieograniczonej liczby przejazdów w ciągu 24 godzin od godziny zakupu lub godziny wskazanej przez nabywcę. Bilet można nabyć do 7 dni przed terminem podróży. Kanały sprzedaży są podane na stronach przewoźników.

Posiadacz WBS może otrzymać zniżki w ponad 20 instytucjach kultury i przy korzystaniu z atrakcji turystycznych na terenie całej Polski (w praktyce większość zniżkowych okazji jest na Mazowszu). Lista obiektów powinna być dostępna na stronach internetowych przewoźników sprzedających ten bilet. Zbiorcza lista, aktualna na 21.03.2022 jest tutaj.

Nie jestem pewien co do atrakcyjności tej oferty. Dla przykładu: bilet dobowy Kolei Mazowieckich kosztuje 43 zł, i są zniżki dla np. dzieci i seniorów. Koleje Śląskie oferują dobowy EKO bilet za 38 zł, który jest również ważny w komunikacji miejskiej na Górnym Śląsku.

„Babcia” Kolei Mazowieckich ofiarą graficiarza

Niedawno pisałem o sześćdziesięcioletnim elektrycznym zespole trakcyjnym EN57-038 z 1963 roku, który po gruntownej renowacji w Kolejach Mazowieckich został pieszczotliwie nazwany „babcią”.

Elektryczny zespół trakcyjny EN57-038  po remoncie w Mińsku Mazowiecki,
foto: Koleje Mazowieckie

Przywrócony do oryginalnych kolorów skład padł niedawno ofiarą graficiarza. Policjanci z Ostrołęki 9 lutego zostali powiadomieni o dewastacji pociągu. Jeszcze tej samej nocy zatrzymano 28-letniego mężczyznę który zachowywał się nerwowo oraz miał ślady farby na swoim ubraniu.

W samochodzie należącym do tego mężczyzny policjanci znaleźli trzydzieści dziewięć puszek farby w aerozolu, kominiarkę, rękawiczki oraz kamerę która była wykorzystywana do nagrywania pomalowanych pojazdów. Mężczyzna rejestrował siebie podczas malowania, więc udowodnienie winy nie powinno stanowić problemu.

Kolekcja farb znaleziona w samochodzie graficiarza
foto: komenda policji w Ostrołęce

Koleje Mazowieckie usunęły malunki kosztem kilku tysięcy złotych i skład kursuje dalej w oryginalnych barwach.

„Babcia” Kolei Mazowieckich znów wozi pasażerów.

Pisałem niedawno o sześćdziesięcioletnim elektrowozie, który ciągle prowadzi pociągi. Do taborowego „klubu aktywnego seniora” dołączył elektryczny zespół trakcyjny (EZT) EN57-038 z 1963 roku.

Elektryczny zespół trakcyjny EN57-038  po remoncie w Mińsku Mazowiecki,

Pojazdy serii E57 budowane były w latach 1962–1993 we wrocławskim Pafawagu. Zbudowano w sumie ponad 1400 sztuk, i uważa się, że jest to najdłużej produkowany pojazd szynowy na świecie.

E57 składa się z dwóch wagonów sterowniczych i umieszczonego miedzy nimi wagonu silnikowego. Te trzy wagony połączone są na stałe (tzn. można je rozłączyć w warsztatach, ale nie w normalnej eksploatacji) i jest między nimi przejście dla pasażerów,. Wagony sterownicze mają na zewnętrznych końcach sprzęgi Scharfenberga, umożliwiające łączenie 2 czy 3 jednostek w 6- czy 9-wagonowy pociąg.

Pierwszy kurs EN57-038 miał miejsce 9 maja 1963 w Krakowie. Od 2003 jest własnością Kolei Mazowieckich. Najpierw jego bazą był warszawski Grochów, a obecnie – oddział w Tłuszczu.

Po gruntownym „liftingu” w Zakładzie Napraw Taboru Kolejowego w Mińsku Mazowieckim, pociągowi przywrócono tradycyjne żółto-granatowe barwy. Dawniej tak były malowane wszystkie pociągi podmiejskie w Polsce.

Kabina EZT serii EN57

Koleje Mazowieckie nazwały EN57-038 „babcią”. Na liczniku „babci” jest grubo ponad 6 mln km, ale ma wrócić na swoją przedremontową trasę Tłuszcz-Ostrołęka.

Pociągi z serii EN57 są stopniowo wycofywane z ruchu w miarę dostaw nowocześniejszego taboru. Pasażerów wozi już tylko kilkanaście najstarszych składów. Niedługo „babcia” zostanie jako jedyna. Do następnej naprawy ma kolejne pięć lat lub pół miliona kilometrów po mazowieckich torach.

Na zakończenie, wykazując totalny brak szacunku dla „babci” i jej rodzeństwa, wspomnę, że żargonowa nazwa pojazdu serii EN57 używana od lat 1980-tych, to „kibel”. Nie jest jasne dlaczego. Jedno z wyjaśnień mówi o charakterystycznym zapachu w jego wnętrzu, z kolei inne – o szafkach wysokiego napięcia, które zamiast w skrzyni pod podłogą (co powodowało liczne awarie) zaczęto montować w miejscu WC w środkowym wagonie, w wyniku czego „serce” EN57 mieści się w miejscu po toalecie.

zdjęcia: Koleje Mazowieckie

Marta Kucharska: druga maszynistka w Kolejach Mazowieckich

Chciałoby się napisać: na początku 2022 roku podwoiła się liczba maszynistek w Kolejach Mazowieckich. Jest to skądinąd prawda, tyle że w rzeczywistości to oznacza, że zamiast jednej są dwie….

Marta Kucharska, druga maszynistka Kolei Mazowieckich
Marta Kucharska, maszynistka Kolei Mazowieckich

Pani Kucharska odbyła swoją pierwszą samodzielną jazdę w poniedziałek 3 stycznia 2022, prowadząc pociąg nr 19376 (Warszawa Wschodnia – Żyrardów).

Marta Kucharska rozpoczęła szkolenie na licencję maszynisty w październiku 2019 i egzamin niezbędny do uzyskania tej licencji zdała po dwóch miesiącach. Dwa lata później (listopad 2021) zdała egzamin kwalifikacyjny na świadectwo maszynisty i uzyskała uprawnienia do pracy na stanowisku maszynisty pojazdu trakcyjnego.

W wywiadzie radiowym w maju 2021 Marta Kucharska powiedziała, że kolej w jej życiu była obecna od zawsze, bo maszynistą jest jej tata. Kiedy dowiedziała się, że jest możliwość, aby zgłosić się na kurs, odezwały się w niej „kolejowe geny” i postanowiła spróbować.

Miałam obawy, jak każdy, kto byłby na moim miejscu. Największe były związane z samym charakterem nowej pracy. Czy ja dam radę? Czy to w ogóle dla mnie? Przecież to taki męski zawód – myślałam. Z drugiej strony, wiedziałam, że zawsze mogę liczyć na pomoc mamy i wsparcie taty. Dzisiaj cieszę się, że nie przestraszyłam się i podjęłam taką decyzję. Ta praca jest odpowiedzialna, ale daje ogromną satysfakcję.

Zapytana czy praca maszynistki, często wykonywana w niedziele czy święta, nie będzie kolidować z byciem matką dwójki dzieci (Zuzi i Mikołaja) pani Marta odpowiedziała:

Wydaje mi się, że pracując w ten sposób, nawet więcej czasu spędza się z dziećmi w domu, niż pracując 8-16 codziennie. Może gdybym miała w domu maleństwa, byłoby trudniej, ale moje dzieci mają 7 i 10 lat i tak naprawdę to mają już swój mały szkolny świat. Dużo pomagają mi także bliscy. Ja mam podobne  wspomnienia z domu rodzinnego – mój tata także pracował w takim systemie zmianowym i wydaje mi się, że dzięki temu więcej czasu spędzał w domu. Dzieci pytają o pociągi, o szczegóły pracy za nastawnikiem – bardziej Mikołaj jest zainteresowany tym tematem. Myślę, że są jeszcze za małe na konkretyzowanie planów. Byłoby mi bardzo miło jakby któreś z nich chciało kiedyś kontynuować tradycję rodzinną.

Wszyscy życzymy pani Kucharskiej aby życie zawodowe i rodzinne ułożyło się według jej marzeń.

O pierwszej maszynistce Kolei Mazowieckich można poczytać tutaj.

zdjęcia: Koleje Mazowieckie

Gabriela Karaś – pełnoprawna maszynistka Kolei Mazowieckich

Pani Gabriela Karaś po raz pierwszy samodzielnie wyruszyła w służbę 5 sierpnia 2021 o godzinie 9:18, prowadząc pociąg Kolei Mazowieckich z Warszawy Wschodniej do Skierniewic.

Gabriela Karaś, pierwsza maszynistka Kolei Mazowieckich

Gabriela Karaś rozpoczęła szkolenie na licencję maszynisty 1 lipca 2019 roku. A dwa lata później, 7 lipca 2021 roku, zdała egzamin i otrzymała uprawnienia maszynisty pojazdu trakcyjnego. –

Rok temu, po zakończeniu szkolenia, powiedziała 

Chciałabym, by za mną poszły inne dziewczyny, które czują w sobie pasję do kolei. Chcę im pokazać, że można. Przyznam, że na początku wszystko było dla mnie trudne, ale z czasem, kiedy nabywam coraz więcej wiedzy, udaje mi się tę wiedzę uporządkować i oswoić. Czuję się coraz pewniej. Na kursie od początku mówiono nam, że będzie na nas spoczywać duża odpowiedzialność i my tę odpowiedzialność z pełną świadomością na siebie bierzemy.

A ja od siebie dodam życzenie, by zatrudnianie kolejnych kobiet na stanowiskach maszynistek przestało być sensacją a stało się nudną codziennością.

zdjęcie: Koleje Mazowieckie

Maszynistki, czyli kobiety na tory

Dla ludzi z mojego pokolenia, wiedzących co to jest maszyna do pisania, „maszynistka” to pani zawodowo pisząca na takiej maszynie. Ale teraz ten termin zaczyna powoli (w Polsce baaardzo powoli) oznaczać kobietę prowadzącą lokomotywy, czyli żeńską formę kolejowego „maszynisty”.

Nigdy nie było maszynistek parowozowych[Nie miałem racji pisząc,że nie było. Dzięki dla Jagody Woronowskiej  i radziol.pl za podanie nazwisk kilku maszynistek: Genowefy Skowron,  Franciszki Burak, Genowefy Wysockiej, Rozalii Szreder i Genowefy Woronowskiej (babci Jagody. Szczegóły w komentarzach)] Niewielki udział kobiet w zawodzie maszynisty wynikał miedzy innymi z ciężkiej fizycznej pracy przy obsłudze parowozu. Ale oczywiście przy lokomotywach spalinowych czy elektrycznych ten problem nie istnieje, co nie oznacza że panie masowo się garną do tej pracy.

Według danych Urzędu Transportu Kolejowego w końcu 2019 roku było w Polsce 25 kobiet mogących prowadzić pociągi.  Jest to zaledwie nieco ponad 0,1% maszynistów (obojga płci).  Znacznie zwiększyła się liczba kobiet z licencją maszynisty. Ten dokument  mają 52 panie. Ale, by prowadzić pociąg, poza licencją wymagane jest jeszcze świadectwo maszynisty wydawane przez pracodawcę po odbyciu szkolenia i zdaniu egzaminu. Jeśli wszystkie posiadaczki licencji zdałyby te egzaminy  to liczba kobiet prowadzących pociągi się podwoiłaby się (do ciągle nieznaczących 0,2%).

maszynistka Kolei MazowieckichOstatnio Koleje Mazowieckie (KM) pochwaliły się, że dwie panie – Gabriela Karaś i Marta Kucharska – są obecnie w trakcie kursu na świadectwo maszynisty. Pani Karaś to pierwsza kobieta w historii KM, która zdecydowała się na szkolenie na maszynistkę.  W rodzinie pani Kucharskiej kolej była od zawsze: jej ojciec i brat są maszynistami.

Koleje Mazowieckie zatrudniają w sumie 905 pań, co stanowi  prawie 1/3 pracowników KM. Wykonują różną pracę: są kierowniczkami pociągu, dyspozytorkami, dyżurnymi ruchu, zwrotniczymi, kasjerkami, informatorkami, pracują w zespołach naprawczych i szkoleniowych, wykonują prace biurowe oraz przy utrzymaniu taboru.

Wśród osób zatrudnionych u przewoźników i zarządców infrastruktury kobiety stanową około 1/4  pracowników. ale gdzieniegdzie udział pań jest wyższy. Na przykład w PKP PLK (zarządca narodowej sieci kolejowej) ok. 70% dróżników przejazdowych i niemal połowa dyżurnych ruchu to kobiety.

Dla porównania, w Wielkiej Brytanii 6,5% maszynistów (niezależnie od płci) to kobiety.  Analogiczna liczba dla  kolei francuskich to niecałe 6% w 2016 (nie ma późniejszych danych).

O południowoafrykańskiej  maszynistce prowadzącej rekordowo długi pociąg  można przeczytać tutaj.

zdjęcie: Koleje Mazowieckie

Jak zablokować ruch pociągów (przy współpracy policji)

Trwa polowanie na pijanych kierowców, tramwajarzy itp.  No więc co robią rankiem 9 stycznia czujni pasażerowie pociągu Kolei Mazowieckich (KM 91832) z Mrozów do Warszawy Zachodniej, który na jednym z przystanków nie zatrzymał się całym składem przy peronie?  W poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku informują policję, że maszynista może być „pod wpływem”.

peron stacji Warszawa Śródmieście

Warszawa Śródmieście

Patrol policji zatrzymuje pociąg na stacji Warszawa Śródmieście i każe maszyniście dmuchać w alkomat. Alkomat nie działa.  Przybywa następny patrol z innym alkomatem, maszynista znowu  dmucha, alkomat znowu nie działa.  Patrol zabiera maszynistę na komendę, gdzie jest sprawny alkomat, który wykazuje, ze maszynista jest trzeźwy.

A w międzyczasie pociąg od około godz. 7.40 przez pół godziny blokuje tor w kierunku zachodnim na stacji Warszawa Śródmieście: chaos dla przyjeżdżających  z Otwocka czy Sulejówka i dla  odjeżdżających do Pruszkowa czy Błonia.

źródło: Gazeta Wyborcza

%d blogerów lubi to: