Strona główna » dworzec
Archiwum kategorii: dworzec
Jak odstraszać gołębie?
Co zrobić, by gołębie nie latały, lub co gorsza nie budowały gniazd, w budynkach dworców kolejowych lub pod wiatami na peronach? Do tego służą między innymi kolce na ptaki lub siatki ochronne. Ale są to rozwiązania mało estetyczne, a poza tym gołębie potrafią znaleźć najmniejszą lukę w tego rodzaju barierach i zbudować sobie tam gniazdo.
Brytyjskie koleje znalazły inne rozwiązanie, nie szpecące zabytkowych konstrukcji budynków czy starych drewnianych wiat peronowych , których jest ciągle wiele na tamtejszych stacjach. Zatrudnia się sokolnika, który z kolei „zatrudnia” drapieżne ptaki. Są one trzymane na uwięzi – nie chodzi o to, by łapały gołębie w locie, ale by swoją obecnością odstraszać inne ptaki. Gołębie są podobno na tyle inteligentne, że jak raz na jakiś czas zobaczą drapieżnika, to rozumieją, że nie jest to bezpieczne miejsce do zakładania rodziny czy szukania jedzenia.
Brytyjski przewoźnik c2c, obsługujący pasażerskie trasy podmiejskie w aglomeracji londyńskiej, głównie na trasie z Londynu do Tilbury i Southend, wykorzystuje myszołowca o imieniu Keith do patrolowania ośmiu stacji, wśród nich Upminster i Barking.

A oto myszołowiec o imieniu Pluto w akcji na stacji London King’s Cross:
Luton DART – ochotnicy poszukiwani
Niedawno pisałem o kolejce (DART) mającej połączyć lotnisko w Luton ze stacją kolejową. Według najnowszych planów otwarcie ma nastąpić w Wielkanoc 2023.

W ramach przygotowań do otwarcia, Luton Rising, operator DARTu, poszukuje ochotników którzy wzięliby udział w ewakuacji wagonów nieoczekiwanie zatrzymanych w połowie trasy i w innych symulowanych sytuacjach awaryjnych, które mogą się wydarzyć w codziennej eksploatacji. Na marginesie: ewakuacja na odcinku międzystacyjnym jest ułatwiona przez chodnik na poziomie podłogi wagonu, biegnący wzdłuż całej dwukilometrowej trasy.
Zdaję sobie sprawę, że dla większości czytelników jest to trochę za daleko by wziąć udział. Ale gdyby ktoś chciał i mógł, to są cztery terminy do wyboru: 1, 8, 15 i 22 lutego 2023, od 09:00 do 14:00 czasu brytyjskiego (GMT). Trzeba przyjść z jedną pustą walizką. Dzieci w wieku poniżej 12 lat nie są dopuszczone, w wieku 12-16 lat muszą być pod opieką osoby dorosłej. Ochotnicy, którzy zostaną wybrani drogą losowania, nie otrzymają żadnego wynagrodzenia.
Jeśli ktoś jest zainteresowany, tu jest link do strony z rejestracją.
W poście wspomnianym na początku jest informacja, że król Karol III już przejechał się DARTem. Ale nie miał ze sobą walizki 😁😁
Kolejka na lotnisko w Luton prawie gotowa
W 2017 roku powstał projekt połączenia lotniska London Luton, znanego pasażerom tanich linii lotniczych, ze stacją kolejową Luton Airport Parkway. Stacja ta jest oddalona od terminala o około 2 kilometry i obecnie połączenie zapewniają autobusy przejeżdżające tę trasę w około 10-15 minut.
W kwietniu 2018 rozpoczęto budowę dwutorowej automatycznej kolejki typu funikular (czyli linowo-terenowej, takiej jak na Górę Parkową w Krynicy czy na Gubałówkę w Zakopanem) między lotniskiem a stacją kolejową. Ewentualne doprowadzenie tradycyjnej kolei do samego lotniska byłoby technicznie trudne, ze względu na czterdziestometrową różnicę wysokości między istniejąca stacją a terminalem.

Początkowo planowano otwarcie kolejki dla pasażerów wiosną 2021 roku. Jak zwykle przy tego typu inwestycjach nastąpiło opóźnienie i obecnie (grudzień 2022) mówi się o wiośnie 2023. Wydaje się to być realistyczne, biorąc pod uwagę, że inwestycja jest na tyle gotowa i bezpieczna w eksploatacji, że sam brytyjski monarcha, Karol III, przejechał się tą koleją 6 grudnia 2022. Można to obejrzeć na oficjalnym reportażu z królewskiej wizyty w Luton; jazda kolejką jest pokazana mniej więcej od 2:20.
Jeśli ktoś chce zobaczyć jak tę kolejkę budowano, to jest to pokazane w 3 minuty:
Całkowicie zautomatyzowane pociągi kolejki DART (Direct Air-Rail Transit) będą kursować cała dobę, odjeżdżając w szczycie co 4 minuty, a podróż będzie trwać niecałe cztery minuty. Jesienią 2022 ogłoszono, że bilet na DART ma kosztować £4.90 Są plany, by tę trasę włączyć do Oyster, ogólnolondyńskiego bezdotykowego systemu płatności za transport publiczny. Dla porównania; obecna cena biletu autobusowego miedzy lotniskiem a stacją Luton Airport Parkway to £2.40.
Koszt tej inwestycji to 281 milionów funtów (około 1,5 miliarda złotych).
Restauracje na dworcach: NIE BĘDZIE PIWA!
Nieco ponad miesiąc temu napisałem radośnie:
Z powodu restrykcyjnych przepisów podróżni na dworcach kolejowych i autobusowych chcący napić się piwka muszą korzystać z pobliskich sklepów czy centrów handlowych. Alkohol jest sprzedawany na stacjach benzynowych i na lotniskach. Piwo można kupić w wagonie restauracyjnym pociągu który wjeżdża na stację, ale za popijanie tego samego piwa na tej samej stacji grozi mandat.
Ale zmiany są na horyzoncie. W sejmie jest projekt ustawy „w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych”. Jedną z proponowanych zmian jest dopuszczenie sprzedaży lekkiego alkoholu (do 4,5%) w lokalach dworcowych, zarówno kolejowych jak i autobusowych.

Przez miesiąc można było sobie marzyć i oblizywać się na myśl o piwie w restauracji czy bufecie na dworcu. Ale antyalkoholowi pałkarze dobrali się do tej ustawy i doprowadzili do wykreślenia tej zmiany z projektu. Tak więc w przewidywalnej przyszłości na stacji nie napijemy się nawet piwa. Okoliczne sklepy będą zachwycone.
Ja również mogę czuć wdzięczność antyalkoholowemu lobby: za podsuniecie mi tematu do kolejnego postu.
Foto geograph.co.uk, © Dr Neil Clifton (cc-by-sa/2.0)
Restauracje na dworcach: będzie piwo!
Z powodu restrykcyjnych przepisów podróżni na dworcach kolejowych i autobusowych chcący napić się piwka muszą korzystać z pobliskich sklepów czy centrów handlowych. Powodem jest artykuł 14 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2012 r. poz. 1356) , który mówi
Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: […] w środkach i obiektach komunikacji publicznej, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i bufetów w pociągach
Jest to absurdalne. Alkohol jest sprzedawany na stacjach benzynowych i na lotniskach. Piwo można kupić w wagonie restauracyjnym pociągu który wjeżdża na stację, ale za popijanie tego samego piwa na tej samej stacji grozi mandat. W większości krajów Unii Europejskiej takich zakazów nie ma. A w Czechach piwiarnie przy kolei to tradycja sięgająca czasów monarchii austro-węgierskiej.

Ale zmiany są na horyzoncie. W sejmie jest projekt ustawy, zgłoszony pod koniec września 2022 przez sejmową komisję ds. deregulacji, o zmianie innych ustaw „w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych”. Jedną z proponowanych zmian jest dopuszczenie sprzedaży lekkiego alkoholu (do 4,5%) w lokalach dworcowych, zarówno kolejowych jak i autobusowych.
W uzasadnieniu czytamy: „Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych„.
Foto geograph.co.uk, © Dr Neil Clifton (cc-by-sa/2.0)
Warszawa Centralna bez przechowalni bagażu
Dlaczego dworzec Warszawa Centralna, największa stacja kolejowa w Polsce, ma nieczynną przechowalnię bagażu? Sprawą zajęły się dwie spółki PKP, i każda ma inne wytłumaczenie.

Rzeczniczka PKP Intercity, Katarzyna Grzuk, początkowo nie była pewna, że „ręczna” przechowalnia bagażu to sprawa jej firmy. Ale w końcu zakomunikowała: „Przechowalnia bagażu na dworcu Warszawa Centralna została zamknięta z początkiem pandemii COVID-19 [czyli w marcu 2020]. Obecnie nie planujemy jej ponownego otwarcia. Na dworcu zlokalizowane są skrytki bagażowe, z których mogą korzystać podróżni”. Dodajmy, że stan epidemii rząd oficjalnie zniósł w połowie maja 2022.

Na temat skrytek bagażowych z kolei wypowiedziała się Agnieszka Jurewicz z PKP SA, firmy zarządzającej dworcem. „Automatyczne skrytki bagażowe są zamknięte w związku z wprowadzonymi przez Prezesa Rady Ministrów stopniami alarmowymi związanymi z aktualną dynamiczną sytuacją geopolityczną w regionie i w Ukrainie”.
Sytuację do pewnego stopnia ratuje pobliskie centrum handlowe Złote Tarasy, gdzie jest szatnia, w której można również zostawić bagaż. Ale Złote Tarasy są otwarte tylko od poniedziałku do soboty w godzinach 9-22. I oczywiście trzeba wiedzieć o tej możliwości, na dworcu nie ma o tym informacji.
Tak à propos stopni alarmowych poza obiektami kolejowymi: warszawski Zamek Królewski jest też objęty restrykcjami. Otwarte jest tylko jedno z trzech wejść na dziedziniec, a w bramie stoi ochroniarz w wieku mocno emerytalnym, który każdego wchodzącego pyta o cel wejścia. Jak do tej pory to zabezpieczenie okazuje się bardzo skuteczne: nie doszło do żadnego wydarzenia które dawałoby powód do alarmu.
Misiek – pies z Wołomina który jeździł koleją
W Dniu Praw Zwierząt, czyli 22 maja, w podwarszawskim Wołominie odsłonięto pomnik psa, sporej wielkości typowego „kundla burego” z oklapłym uchem.

Co wiadomo o tym psie i czym się dla miasta zasłużył? Na imię miał Misiek albo Szeryf, ale nie wiadomo czy tak go nazwał jego oryginalny właściciel, z zawodu kolejarz. Gdy kolejarz zmarł, pies nie pozwolił, aby przygarnął go ktoś inny. Wciąż przychodził na stację i jeździł pociągami, m.in. do Tłuszcza czy Warszawy. Podobno gdy pociąg był zatłoczony, Misiek spokojnie czekał na następny. Zawsze jednak wracał do miasta, które było jego domem.
Oddajmy głos Elżbiecie Radwan, burmistrzyni Wołomina, która napisała w 2018 roku:
Duży, szary pies wędrował ulicami Wołomina w poszukiwaniu jedzenia i schronienia, wykazując się nadnaturalną znajomością topografii, rozkładu jazdy pociągów i terminów otwarcia okolicznych targowisk. Wiedział dokładnie, kiedy i gdzie można zdobyć jedzenie, ogrzać się podczas wieczornej mszy czy odpocząć w cieniu ulubionego budynku. Widok Szeryfa w pociągu, na targu czy kościele nie dziwił więc nikogo. Pies – sąsiad budził powszechną sympatię i wywoływał uśmiech na twarzy. Był niezwykle spokojny, poczciwy i przyjazny. Kiedy go zabrakło, wołomińskie ulice jakby posmutniały.
Oto zdjęcie Miśka/Szeryfa:

Pomysł na uhonorowanie sympatycznego czworonoga pojawiał się kilkukrotnie na przestrzeni lat. Zorganizowano zbiórkę, na której zbierano pieniądze na postawienie pomnika Miśkowi. W połączeniu ze środkami z budżetu obywatelskiego gminy Wołomin udało się zebrać odpowiednią kwotę.
Rzeźba Miśka stanęła w miejscu nieprzypadkowym: na skrzyżowaniu ulic Legionów i Wileńskiej w nowym „parku kieszonkowym” (terminologia urzędu gminy, tak naprawdę jest to średniej wielkości skwer) który jest bardzo blisko stacji PKP Wołomin.

Bardzo miło jest obejrzeć pomnik psa, zwłaszcza takiego z charakterem i kolejarską pasją. Wielka szkoda, że nie ma w pobliżu żadnej informacji o Miśku i jego związkach z miastem.
Niemcy: supermarket w pociągu
W Hesji, w zachodnich Niemczech, oddano do użytku pociąg przebudowany na supermarket. Jak poinformowały DB Regio, sieć spożywcza Rewe oraz stowarzyszenie Fairtrade Niemcy, w tym supermarkecie sprzedawane będą wyłącznie produkty regionalne, ekologiczne oraz wyprodukowane zgodnie ze wszystkimi standardami etycznymi.

Pociąg składa się z trzech wagonów sklepowych oraz wagonu barowego. Po raz pierwszy skład zatrzymał się w weekend 5/6 listopada 2021 na dworcu głównym we Frankfurcie nad Menem, następnie w kolejne weekendy pojawi się na innych dworcach regionu: w Gießen, Fuldzie, Kassel, Darmstadt i Wiesbaden. Sprzedaż prowadzona jest przez uczniów szkół zawodowych sieci Rewe.
Rewe to sieć supermarketów w Niemczech, druga pod względem wielkości w klasie sklepów spożywczych.
Tu można obejrzeć 30-sekundowy film o przeróbce wagonu pasażerskiego na wagon sklepowy:
Tu jest filmowa prezentacja pociągu z zewnątrz a tu od wewnątrz. Moim zdaniem wystarczy obejrzeć tylko początek każdej z tych prezentacji.
Tyle z informacji medialnych. Dalej są moje komentarze,
Nie mam nic przeciwko sprzedawaniu produktów regionalnych, ekologicznych i etycznych, ale czy pociąg to najlepsze miejsce dla tego typu handlu? Ile kosztuje przebudowa, wynajęcie i eksploatacja takiego pociągu? I czy naprawdę oczekuje się, że po pęczek ekologicznej marchewki i paczkę etycznej kawy będzie się chodzić/jeździć na dworzec? Ale w końcu nie jestem ani właścicielem ani akcjonariuszem Rewo, więc niech sobie robią ze swoimi pieniądzmi co chcą.
Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w Warszawie: poradnik dla podróżnych
Wszystko to już było… złodzieje w pociągach i na stacjach, niewygodne dworce, zarząd kolejowy ignorujący postulaty pasażerów, kupowanie biletów poza kolejką…. Dowód?: Fragmenty z książki „Plan Warszawy z informacyjnym przewodnikiem po mieście: z wykazem ulic, placów i ważniejszych budynków”, Lwów 1909
Dworzec kolei Warsz. -Wied. zawarty jest w czworoboku, z trzech stron zamkniętym ulicami: Alejami Jerozolimskiem i Marszałkowską oraz uliczką bez nazwy, łączącą ul. Marszałkowską z ul. Chmielną, a przebitą specyalnie na użytek dworca i podróżnych, z czwartej zaś otwartym na przyjmowanie i wypuszczanie pociągów. Wzdłuż tego czworoboku, pośrodku idą tory, po bokach zaś mieszczą się dworce: od strony owej uliczki bez nazwy — dla pociągów przybywających do Warszawy; i od strony Alei Jerozolimskich — dla pociągów odjeżdżających. Dworzec dla pociągów przyjeżdżających został zbudowany w ostatnich latach, dworzec bowiem od Alei Jerozolimskich, wzniesiony dawno, bo jeszcze w r. 1844, kiedy Warszawa była prawie o połowę mniejszą od dzisiejszej — nie mógł pomieścić tych podróżnych, którzy tędy przyjeżdżali i odjeżdżali.
Obecnie jest tu nieco więcej miejsca, ale o wygodzie podróżnych nie można jeszcze mówić. Dopiero gdy wzniesiony będzie dworzec Centralny, który w chwili obecnej znajduje się jeszcze w krainie projektów — wygoda, a może i komfort będą niezawodnie uwzględnione . Tymczasem dyrekcya kolei W.W., w ogóle dość głucha na narzekania publiczności, ulegając jednak opinii ogółu, – głosom prasy, — zamierza dworzec od uliczki bez nazwy powiększyć i przeznaczyć go dla pociągów odjeżdżających. Projekt ten wprowadzony będzie dopiero za lat parę.
Zajeżdża się pod dworzec po lewej stronie pociągu. Przygotowania w wagonach do wysiadania zaczynają już od Pruszkowa, a nieraz już od przystanku Włochy podróżni zajmują miejsca kolejno przy drzwiach wagonu, usiłując jaknajprędzej wysiąść z wagonu na dworcu. Jestto system jaknajgorszy — przy takiem wysiadaniu wytwarza się w drzwiach tłok, z którego korzystają złodzieje, a tych,jak w każdem wielkiem mieście, jest mnóstwo, — i okradają podróżnych z gotówki, kosztowności, tłumoków i t.d. Nasza rada jest: przygotować swe rzeczy w przedziale, obliczyć sztuki i czekać, aż się pociąg zatrzyma. Następnie wezwać przez okno „tragarza“ (zapamiętać Nr. jego na ramieniu) i polecić mu rzeczy wynieść, jeżeli ich jest więcej.
Jeżeli się ma tylko torbę podróżną — należy ją ująć w lewą rękę, ażeby prawą, w której nadto przygotowaliśmy sobie bilet kolejowy do odjazdu, pomódz sobie przy wysiadaniu z wagonu. Jesteśmy na peronie długim, dość szerokim, w połowie swej szerokości zabezpieczonym od deszczu dachem. Z wagonu kierujemy się do dworca, do drzwi, nad któremi zawieszony jest wielki napis „Wyjście“. I tu znów nie należy się tłoczyć, jeżeli nie chce się być okradzionym. Przy wejściu na salę oddajemy w drzwiach bilet kolejowy portyerowi. Wprost wejścia z peronu na salę jest i wyjście z sali na plac przed dworcem.
Ale możemy się jeszcze inaczej urządzić. Możemy przedewszystkiem pójść z sali głównej dworca, w której się znajdujemy, na prawo, do sąsiedniej ubikacyi i odebrać bagaż osobiście, możemy wreszcie uskutecznić to przez tragarza. O ile nie zachodzi tego potrzeba rzeczy możemy z bagażu na razie nie odebrać, lecz pozostawić je tam na przechowaniu. (Za skład w takim razie liczone jest po 2 kop. na dobę od sztuki, przyczem bagaż przechowywany jest ½ roku, poczem sprzedany zostaje przez licytacyę). Możemy i bagaż ręczny pozostawić w specyalnem zachowanku u portyera, który ma prawo pobierać za przechowanie po 5 kop. za dobę od sztuki; na rzeczy należy otrzymać od portyera kwit.
Zapoznawszy się dokładnie z dworcem dla podróżnych przyjeżdżających — postaramy się teraz oprowadzić podróżnego po dworcu dla pociągów odchodzących. Dostajemy się do dworca pieszo, tramwajem, dorożką, lub omnibusem hotelowym, wreszcie powozem lub karetą. Podjeżdżamy przed główny westibul, ozdobiony kolumnadą. Tu po kilku szerokich schodach kamiennych znajdujemy się w niedużym przedsionku. Z przedsionka tego wiodą drzwi: pierwsze na lewo — do telegrafu; za drugiemi znajduje się zachowanko do przechowywania bagażu ręcznego pod ciągłą opieką specyalnego funkcyonaryusza. Za rzeczy, złożone tu gwarantuje „Warszawski Związek Giełdowy“.
Dalej w rogu przedsionka wiodą drzwi do sali klasy II.; wprost wejścia — jest wyjście na peron, otwierane tylko w czasie odejścia pociągów. Dalej w stronę prawą — drzwi do sali klasy I. wreszcie z kurytarzyka na prawo (ciemnego) jest wejście do tualety damskiej klasy 1. W tymże przedsionku stoi automat do biletów peronowych , (po 10 kop. srebrem), bez których wejście na peron jest niedozwolone. Bilet peronowy służy na jedno tylko wejście na peron i odbierany jest przez portyera przy wychodzeniu z peronu.
Ażeby poznać bliżej rozkład dworca – przechodzimy z przedsionka do sali klasy II. długiej dość, zakończonej na lewo bufetem; w ścianie na prawo mieści się tu kantor wymiany pieniędzy. Wreszcie pośrodku wiodą drzwi do dalszych ubikacyi dworca, a przedewszystkiem do sali bagażowej , do której jest również wejście z ulicy; przy odjeżdżaniu z bagażem wskazanem jest polecić woźnicy, ażeby tu zajechał. Tu też mieszczą się wszystkie kasy biletowe : na prawo przy wejściu — kasa I. i II. klasy, a w głębi sali — kl. III. Ekspedycyę bagażu, najlepiej jest polecić „tragarzowi“ ; o ile przyjeżdża się na krótko przed odejściem pociągu — dobrze jest i bilet polecić kupić tragarzowi, który potrafi zawsze trafić do kasy „z lewej strony“ i załatwi to nam szybko i tanio. Wyekspedyowawszy bagaż i mając już bilet wracamy do sali klasy II. lub I, stąd po pierwszym dzwonku wydostajemy się na peron.
O ile jest już tak późno, że nie ma czasu na wykup biletu — należy jedynie dostać z automatu bilet peronowy, a na peronie odszukać dyżurnego zawiadowcę — poznać go łatwo po czerwonej czapce — i wziąć odeń kartkę na prawo wykupu biletu na najbliższej stacyi — bez kar i nadpłat. Do dyżurnego też zawiadowcy należy się zwracać w razie jakich bądź nieporozumień ze służbą pociągową . Nieporozumienia ze służbą stacyjną rozstrzyga dyżurny wachmistrz żandarmeryj lub oficer, którego kancelarya znajduje się przy końcu peronu, prawie pod zegarem wieżowym.
Na zakończenie kilka komentarzy od autora blogu:
- W pierwszych kilkudziesięciu latach historii kolei na dużych dworcach czołowych (czyli takich na których kończyły się tory) często budowano osobne perony przyjazdowe i odjazdowe, zwykle z osobnymi halami dworcowymi. W powyższym tekście nazwane one są dworcami dla przyjeżdżających i odjeżdżających.
- wspomniana w przewodniku „uliczka bez nazwy, łącząca ul. Marszałkowską z ul. Chmielną” została bezimienna do końca swojego istnienia, czyli do chwili budowy Placu Defilad, kiedy ten fragment miasta przebudowano nie do poznania. Uliczka była mniej więcej w miejscu gdzie obecnie jest chodnik z tzw „patelni” (wyjście ze stacji metra Centrum) w kierunku dworca Śródmieście.
- „dworzec Centralny, który w chwili obecnej znajduje się jeszcze w krainie projektów” pozostał w krainie projektów przez następne ponad 20 lat. Budowę nowego dworca, nazwanego Głównym a nie Centralnym, rozpoczęto w dopiero 1932 roku i nie ukończono do do końca wojny. Więcej można o tym przeczytać tutaj.
- „ubikacya/ubikacja” to stara nazwa oddzielnego, zamkniętego pomieszczenia o dowolnym przeznaczeniu. Ten termin był jeszcze sporadycznie używany w okresie międzywojennym
Brno: nowy futurystyczny dworzec
Brno, największe miasto czeskich Moraw, wybrało zwycięzców międzynarodowego konkursu na nowy główny dworzec kolejowy, który ma powstać na miejscu stacji Brno Dolní, około 1 km na południe od obecnego dworca głównego. Nagrodzony zespół na czele z Benthem Crouwel Architects zaprojektował śmiały i nowoczesny budynek, którego budowa ma być ukończona za 11-14 lat, a którego koszt ocenia się na 1,8 miliarda euro (8,2 miliarda złotych).


Dworzec będzie miał 14 peronów, obok będą przystanki tramwajów i miejskich autobusów, regionalny dworzec autobusowy z czterdziestoma stanowiskami oraz parking dla samochodów i rowerów. Z hali dworca pasażerowie będą mieli widok na odległą o kilometr dwunastowieczną katedrę Piotra i Pawła.

Szklany dach będzie zbierał energię słoneczną. W projekcie uwzględniono wykorzystanie deszczówki, użycie naturalnego światła i wentylacji, natomiast ogrzewanie i chłodzenie będzie dostarczane przez odwracalną pompę ciepła. Zostanie zminimalizowane zużycie betonu zbrojonego, produkcji którego towarzyszy emisja dwutlenku węgla. Podpory dachu, zamiast z betonu, będą zrobione z drewna klejonego krzyżowo.
Polecam obejrzenie dwuminutowego video o tym projekcie. Komentarz jest po angielsku, ale nawet jeśli go się zrozumie tylko częściowo, to rozmach projektu zapiera dech.
Materiały ilustracyjne: Benthem Crouwel Architects