Strona główna » bilety
Archiwum kategorii: bilety
Polregio: tanie bilety ważne przez całą majówkę
Warto wiedzieć o ofercie Polregio: z minibiletem turystycznym za 46,40 zł będzie można podróżować dowolną ilość razy pociągami kategorii Regio w dowolnej (prawie dowolnej, patrz niżej) relacji już od piątku 28 kwietnia od godz. 18:00 do czwartku 4 maja do godz. 6:00.

Żeby nie było za dobrze, to w tej okazji jest też (spora) łyżka dziegciu: wydłużenie ważności biletu nie obowiązuje w województwie pomorskim. Pewnie dlatego, że i tak tłumy będą jechać do Pucka, Jastarni, czy na Hel, więc nie ma powodu by dodatkowo zachęcać do przejazdów w tych kierunkach….
Oferta jest ważna na następujących trasach:
- dwa dodatkowe pociągi „Riwiera” i „Harpun” na trasie Poznań – Kołobrzeg
- pociąg „Błękitny” Szczecin Główny – Świnoujście z ograniczoną liczbą postojów
- pociąg „Orkan” Poznań Główny – Międzyzdroje – Świnoujście (z pominięciem stacji Szczecin Główny)
- pociąg „Karsibór” Zielona Góra Główna – Kostrzyn – Szczecin – Międzyzdroje – Świnoujście
- Zielona Góra Gł. – Łagów (pociągi kursują 29 kwietnia- 3 maja, z wyjątkiem 2 maja)
- pociąg „Kamieńczyk” relacji Poznań-Wrocław – Szklarska Poręba
- Warszawa – Łódź
- Łódź – Poznań
- Częstochowa – Łódź
- Białystok – Waliły (1 i 3 maja)
- Kielce – Sandomierz
- Rzeszów Główny – Sandomierz
- Pociągi na Roztocze (29 kwietnia – 3 maja)
Miejmy nadzieję, że pogoda będzie sprzyjająca wyjazdom…
Discover EU: darmowe podróże pociągami dla 18-latków

Zgłoszenia tylko do środy 29 marca 2023 r. (godz. 12:00 CET)
Jeśli jesteś obywatelem lub legalnym rezydentem Unii Europejskiej i jesteś urodzony/urodzona w okresie od 1 lipca 2004 (włącznie) do 30 czerwca 2005 (włącznie), weź udział w konkursie, w którym nagrodą jest bezpłatna podróż koleją po Europie.
DiscoverEU to działanie w ramach programu Erasmus+, dzięki któremu młodzi ludzie mogą odbyć podróż po Europie, zdobywając przy tym nowe doświadczenia. Ta podróż, głównie koleją, to doskonała okazja, by podziwiać piękne krajobrazy i różnorodność miast i miasteczek Europy.
Do wygrania są bilety na podróż trwającą co najmniej 1 dzień i najwyżej 30 dni w okresie od 15 czerwca 2023 do 30 września 2024 r.
Jeśli jesteś osobą niepełnosprawną lub masz problemy zdrowotne, które mogą utrudnić podróżowanie, otrzymasz pomoc i wsparcie umożliwiające Ci udział w działaniu.
Możesz podróżować w pojedynkę lub w grupie. Do swojej grupy możesz dodać maksymalnie cztery osoby spełniające te same warunki udziału w konkursie.
Zwycięzcy konkursu otrzymają europejską kartę młodzieżową DiscoverEU, która uprawnia do zniżek na wstęp do obiektów turystycznych i sportowych oraz przy płaceniu za kursy i warsztaty, przejazdy transportem lokalnym, zakwaterowanie, wyżywienie itp.
Nie czekaj – zgłoś się! Zapisy trwają tylko do środy 29 marca 2023 (godz. 12:00 czasu polskiego)
60.000 darmowych biletów na pociągi między Niemcami a Francją
Młodzi ludzie (poniżej 27 lat), obywatele Francji i Niemiec, będą mieli szansę otrzymać 60 tysięcy bezpłatnych biletów na podróż pociągiem z jednego z tych krajów do drugiego. Tę ofertę ogłosili wspólnie ministrowie transportu Clément Beaune (FR) i Volker Wissing (DE), z okazji 60-lecie podpisania Traktatu Elizejskiego (traité de l’Élysée, Élysée-Vertrag), zawartego przez Charles’a de Gaulle’a i Konrada Adenauera 22 stycznia 1963.
Na razie nie są znane szczegóły tej oferty. Podobno pula biletów ma być podzielona po połowie między Francję a Niemcy. Prawie na pewno przydział biletów nastąpi w drodze losowania. Oczekuje się, że bilety będą dostępne w lecie 2023.

A na zakończenie taka historyczna, nie-kolejowa dygresja: Traktat Elizejski, oficjalnie „Traktat o przyjaźni między Francją a Niemcami”, ustanowił regularne konsultacje między tymi krajami w ważnych sprawach, takich jak obrona, wykształcenie i wychowanie młodzieży. W szczególności stworzono francusko-niemieckie Biuro do Spraw Młodzieży (l’Office Franco-allemande pour la jeunesse/Deutsch-Französisches Jugendwerk).
Wielka szkoda, że z co najmniej dwóch powodów nie mam szansy na ten bilet…
zdjęcie: Amaury Cornu / Hans Lucas
Czy w Polsce sprawdziłby się „bilet za 9 euro”? Jakie są alternatywy?
Full disclosure: Ten post to streszczenie artykułu opublikowanego we wrześniu 2022 w miesięczniku „Rynek Kolejowy”. Wydaje mi się warte przedstawienie głównych punktów stanowiska redakcji miesięcznika. Moje komentarze są wyraźnie zaznaczone.
Przypominam: przez trzy miesiące (czerwiec, lipiec, sierpień 2022) w Niemczech można było za €9 kupić miesięczny bilet ważny w komunikacji miejskiej oraz w pociągach lokalnych i regionalnych. Przyjmijmy dla uproszczenia i zaokrąglenia, że €9 to 50 zł.

Bilet za 9 euro był niebywałą promocją transportu publicznego. Według danych z połowy sierpnia sprzedano 38 mln tych biletów. W mediach i Internecie pojawiały się zdjęcia z przepełnionych pociągów, do których nie wszyscy chętni byli w stanie wsiąść.
Badania przeprowadzone w sierpniu na zlecenie Niemieckiej Agencji Prasowej (DPA) wykazały, że liczba pasażerów kolei wzrosła o 35%, ale liczba samochodów zmniejszyła się tylko o 2-3%. Jasno wynika z tego, że tani bilet wpłynął na wzrost mobilności, ale nie na zmniejszenie roli samochodów.
W Polsce pojawiła się lawina sugestii, żeby wprowadzić podobne rozwiązanie jak w Niemczech. „Oni mają bilet za grosze, a my opóźnione pociągi” – podobnych artykułów czy wpisów w mediach społecznościowych było mnóstwo. Posłowie klubu Polska 2050 zapytali w interpelacji, czy resort infrastruktury planuje wprowadzenie analogicznych rozwiązań.
W interpelacji można przeczytać m.in.: „Biorąc pod uwagę wstępne wyniki projektu niemieckiego, a przede wszystkim polskie problemy, na jakie odpowiedzią mógłby być tani uniwersalny bilet na transport publiczny, jest to rozwiązanie warte rozważenia. Bilet taki mógłby w Polsce kosztować 50 zł. Oprócz oczywistego aspektu promocji podróżowania transportem kolejowym dochodzi również kwestia obniżenia kosztów podróży, które w ostatnich miesiącach bardzo wzrosły. Eksperci Polski 2050 obliczyli, że podobne rozwiązanie w Polsce na okres wrzesień-grudzień kosztowałoby ok. 15 mld zł, włączając w to już rekompensaty dla samorządów”.
Więcej pasażerów – ale co z taborem?
W maju 2022 liczba pasażerów kolei wyniosła 30,4 mln osób. Tylko raz w ostatnim dziesięcioleciu miesięczny wynik był wyższy niż 30 mln (w październiku 2019 r.). . Oczywiście na ten wynik wpływają uchodźcy z Ukrainy, ale większe znaczenie ma odmrożenie życia społecznego w związku z uspokojeniem się pandemii, a także wzrost cen paliw. Trzeba jednak zadać fundamentalne pytanie: czy ktoś sobie wyobraża, żeby – tak jak w Niemczech – liczba pasażerów pociągów w Polsce z dnia na dzień wzrosła o jedną trzecią?
PKP Intercity, aby obsłużyć szczyty przewozowe w wakacje, od kilku lat wypożycza wagony z Czech. Skala inwestycji w nowy tabor jest mała, nawet biorąc pod uwagę obecne potrzeby, a co dopiero myśląc o nagłym pojawieniu się rzeszy nowych pasażerów. Pomimo kupna nowych Pendolino, Dartów i Flirtów, podaż miejsc w najlepszym razie jest obecnie zbliżona do tej z początku XXI wieku, a najprawdopodobniej jest mniejsza. Jak w ogóle zatem można myśleć o obsłudze dużej liczby nowych pasażerów?
Sytuacja taborowa PKP IC jest dobrze opisana, ale – jeśli pozostajemy przy porównaniu z niemieckim tanim biletem – trzeba pamiętać, że tamten bilet nie był ważny w pociągach dalekobieżnych, skądinąd znacznie szybszych i bardziej komfortowych od tego co oferuje PKP.
Niedobór taboru dotyczy także przewoźników regionalnych i aglomeracyjnych. Spółki wojewódzkie, poza Kolejami Mazowieckimi i WKD, taboru mają raczej na styk. Przez wiele tygodni z wieloma problemami zmagały się Koleje Dolnośląskie: gdy wycofano kilka pociągów typu Impuls, natychmiast pojawił się bardzo duży tłok w pozostałych pojazdach i problemy ze sprawną obsługą połączeń. W tym samym czasie, na tym samym Dolnym Śląsku codziennie odwoływane były pociągi POLREGIO, a spółka nie ukrywała, że boryka się z kłopotami taborowymi. Ten przewoźnik nie ma taboru „na zapas”, w przeciwieństwie do Przewozów Regionalnych, swojego poprzednika .
W dalszej części artykułu są rozważania nad innymi rozwiązaniami mającymi spopularyzować transport publiczny.
Wiosną działacze Partii Razem proponowali, by wprowadzić bezpłatny transport publiczny w dużych miastach. Inicjatorzy pomysłu, używając sloganu „Nie karm Putina, wsiądź do autobusu”, podali, że wprowadzenie bezpłatnego transportu publicznego w miastach wojewódzkich kosztowałoby 2,2 mld zł i że te koszty powinien wziąć na siebie rząd, przekazując samorządom stosowne środki.
Ten pomysł jest zły (a przynajmniej niedopracowany) z kilku powodów:
- Dlaczego tylko miasta wojewódzkie? Co z miastami, takimi jak Gdynia, Jaworzno, Radom, Rybnik, Koszalin, Częstochowa, Grudziądz, Elbląg? Trzy ostatnie miasta mają drogą w utrzymaniu komunikację tramwajową. Co z podmiejskimi samorządami (np. Piaseczno, Wieliczka, Sopot). Co z konurbacją górnośląską?
- Bezpłatna komunikacja wpływa na wzrost liczby pasażerów w sposób żaden lub znikomy.
- W ogóle pominięto kolej, która w aglomeracjach odgrywa coraz ważniejszą rolę, a finansują ją (z wyjątkiem SKM Warszawa) w całości lub w większości samorządy wojewódzkie.
Walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym
Jeśli wydawać na coś pieniądze z centralnego budżetu, to raczej nie na tanie bilety, lecz na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym. W Polsce średnio co czwarta-piąta miejscowość nie ma transportu publicznego, a drugie tyle miejscowości ma ofertę minimalną, czyli na przykład pojedyncze kursy w dni nauki szkolnej. Niestety nie w pełni wykorzystywane są mechanizmy przynajmniej trochę ułatwiające walkę z wykluczeniem komunikacyjnym.
W 2019 r. utworzony został Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA, potocznie zwany PKS+). Jego celem jest wsparcie finansowe samorządów w organizowaniu połączeń autobusowych na terenach wiejskich bądź na liniach łączących tereny wiejskie z miastami. Nigdy jeszcze nie została wykorzystana pełna pula środków. W 2021 roku spośród 800 mln zł wykorzystano 545 mln zł (68% puli). Średnio na jedno województwo nie wykorzystano prawie 21,5 mln zł, a to oznacza, że niektóre samorządy ignorują wykluczenie komunikacyjne na swoim terenie.
PKS+ jest z kilku powodów krytykowany. Dostępu do niego nie mają gminy miejskie, a niemała część gmin, które mogą z niego korzystać, dokonuje minimalnej korekty tras tylko po to, by liczyły się jako „nowe” (z PKS+ nie można dofinansowywać istniejących połączeń). W ogóle pominięta została kolej – a przecież obecnie samorządy, głównie wojewódzkie, wydają na organizację transportu kolejowego ponad 2 mld zł rocznie.
Pomysł funduszu do walki z wykluczeniem komunikacyjnym lansuje obecnie Koalicja Obywatelska. Jeden z posłów KO wystąpił z postulatem: „10 autobusów lub pociągów z każdego przystanku w Polsce. Dla wszystkich, codziennie, cały tydzień, cały rok. Ten standard zostanie zagwarantowany ustawą”. Oczywiście osiągnięcie minimalnego standardu 10 połączeń z każdego przystanku wygląda na daleko idącą utopię. 10 kursów z każdego przystanku tłumaczy się na odjazdy średnio co mniej więcej 1,5 -2 godziny od wczesnego rana do późnego wieczora.
Dla ciekawych: oryginalny artykuł z Kuriera Kolejowego można znaleźć tutaj.
Jak bilet za €9 zmienił Niemcy
Full disclosure: przytoczona poniżej analiza opiera się na materiałach artykułu opublikowanego w Euronews. Moje opinie są wyraźnie oddzielone od głównego tekstu.
W przeciągu trzech miesięcy (czerwiec, lipiec, sierpień 2022), gdy można było za €9 kupić miesięczny bilet ważny w komunikacji miejskiej oraz w pociągach lokalnych i regionalnych, sprzedano 52 miliony tych biletów. Czyli około 17 milionów miesięcznie, co warto porównać z liczbą ludności Niemiec powyżej 6 lat, wynoszącej 78 milionów (dzieci poniżej 6 lat podróżują za darmo niezależnie od tej promocji). Innymi słowy około 20% dorosłych kupiło ten bilet przynajmniej raz.

1. Zwiększyła się dostępność podróży koleją dla ludzi niezamożnych
Deutsche Bahn (DB, niemiecki narodowy przewoźnik) oferuje całodzienne bilety ważne tylko w jednym kraju związkowym za €22. Taki sam bilet, ale ważny w całych Niemczech kosztuje €42.
Mój komentarz: przewoźnicy w niektórych krajach związkowych (landach) oferują znacznie tańsze bilety, ale ważne tylko w ich pociągach.
Niemieckie ministerstwo pracy i spraw socjalnych, ustalając wysokość zasiłku dla odbiorców państwowej pomocy finansowej (bezrobotni, emeryci itp) przyjmuje, że miesięczny wydatek na koszty transportu to €39, czyli połowę przeciętnej ceny miesięcznego biletu na (pod)miejską komunikacje publiczną w niemieckich miastach. Tak więc bilet za €9 pozwala niezamożnym ludziom swobodnie korzystać z transportu, nie zastanawiając się za każdym razem czy ich stać na przejazd do lekarza/sklepu/rodziny.
2. Zmniejszyła się liczba podróży samochodami
Wstępne badania wskazują, że liczba podróży samochodami zmniejszyła się o 10% w czasie ważności biletu za €9, zmniejszając o 1,8 miliona ton emisję CO2 do atmosfery.
Mój komentarz: Jestem zdziwiony, że podróże autem zmniejszyły się tylko o 10% przy praktycznie darmowym bilecie kolejowym (kosztującym mniej więcej tyle co cztery-pięć litrów benzyny). Może to dlatego, ze większość kupujących ten bilet nie miała samochodu. Poza tym w okresie letnim częste są wyjazdy wakacyjne na dalsze odległości, a te bilety nie były ważne w szybkich dalekobieżnych pociągach ICE. Trudno się dziwić, że ktoś jadący z rodziną z n.p. Hamburga czy Berlina do Bawarii wolał wsiąść w samochód niż tłuc się kilkoma lokalnymi pociągami.
3. Jeśli się chce, można pokonać biurokrację.
W kraju związkowym Nadrenia-Palatynat działa pięciu przewoźników oferujących komunikację zbiorową. Gdy organizacje społeczne z tego landu usiłowały ich namówić, by udostępniły wspólny bilet, odpowiedź brzmiała znajomo: nie da się. Dopiero decyzja rządu federalnego o wprowadzeniu biletu za €9 skłoniła (a raczej zmusiła) przewoźników do znalezienia rozwiązania.
Mój komentarz: oj, to by się w Polsce bardzo przydało. Jak na razie każdy przewoźnik, czy to kolejowy czy autobusowy, ma swoje własne taryfy i bilety. Są jakieś ślady wyjątków, np. w dużych aglomeracjach są bilety „smartkartowe”, ważne w całym transporcie miejskim, czasem też w podmiejskich pociągach. Ale to są odizolowane małe wysepki, i np. Warszawska Karta Miejska na Górnym Śląsku przyda się co najwyżej do odskrobywania szronu z szyb samochodu. W Holandii jest jedna smartkarta, ważna na cały zbiorkom w całym kraju.
4. Państwo może pomóc jeśli tylko zechce
Koszt tej inicjatywy to 2.5 miliarda euro, które centralny rząd niemiecki przekazał DB i szesnastu landom, które otrzymują dochody z transportu publicznego i płacą przewoźnikom za transport, jako rekompensatę za utracone dochody. Rząd zapowiedział też wprowadzenie miesięcznego biletu na całą sieć kolejową w cenie pomiędzy €49 a €69 – oczywiście znacząco więcej niż €9, ale taniej niż obecnie. Nie jest w tej chwili jasne, czy podwyżki cen biletów kolejowych i autobusowych, planowane przez przewoźników na skutek wzrosty cen energii, obciążą bezpośrednio pasażerów, czy też rząd da dofinansowanie by uniknąć podwyżek.
Mój komentarz: jeśli rząd centralny decyduje się dopłacać do czegokolwiek zawsze powstają argumenty, że może pieniądze wydać nie na to a na coś innego (ile szkół czy szpitali można by wybudować za 2.5 miliarda euro? O ile za tę okrągłą sumę można by podnieść najniższe emerytury?)
PKP Intercity ogranicza ofertę Promo: mniej tanich biletów
O ofercie Promo pisałem (z umiarkowanym entuzjazmem) kilka miesięcy temu. PKP IC obiecywało nowe oferty promocyjne na bilety w swoich pociągach. Okazje nadal są, tyle że jest ich znacznie, znacznie mniej.

Według oferty liczba promocyjnych biletów miała się zmieniać dynamicznie w zależności od popytu. I trzeba potwierdzić, że PKP IC dotrzymuje słowa: pociągami jeździ więcej pasażerów (od początku czerwca do końca sierpnia 2022 było ich o 1/3 więcej niż poprzedniego lata) więc zachęcanie do podróży tańszymi biletami przestaje mieć sens, przynajmniej z finansowego punktu widzenia.
Na forach społecznościowych jest wiele informacji o tym, że pociągi kategorii EIP/EIC, czyli te najdroższe, jeżdżą pustawe, ale bilety na nie są sprzedawane bez żadnych promocji. Internauci powątpiewają, czy rzeczywiście w tej kategorii jest tak wielki popyt i publikują zdjęcia pociągów np. z trasy Warszawa-Gdynia z niemal pustymi wagonami, gdzie i tak musieli zapłacić pełną cenę za bilet, czyli169 zł.
Portal „Rynek Kolejowy” szukał promocyjnych biletów dla innych tras, na których kursuje Pendolino. I znalazł bardzo niewiele. Na przykład 29 sierpnia były w sprzedaży bilety z Warszawy do Krakowa po 71 zł tylko na dwa szybkie pociągi na cały miesiąc naprzód (pełna cena to 169 złotych).
Nie jest lepiej na trasie Warszawa-Wrocław. Bilety za 169 zł są jedynymi dostępnymi w niemal każdym terminie w ciągu 30-dniowego okresu sprzedaży. Jest to tym bardziej irytujące, że Pendolino na tej trasie od początku września kursuje w historycznie najgorszym czasie.
Nie należy się spodziewać zmiany na lepsze w najbliższej przyszłości. Intercity przygotowuje się do podpisania nowej umowy na zakup prądu, który może być ponad dwukrotnie droższy niż obecnie.
zdjęcie: PKP IC, M Szymajda
Ceny biletów Polregio w górę od 1 sierpnia
Od 1 sierpnia 2022 bilety Polregio podrożeją, o od kilkudziesięciu groszy do 100 złotych. To już druga zmiana (czytaj: podwyżka) taryfy tego przewoźnika w ciągu roku.

Z nowych cen w taryfie podstawowej wynika, że pasażerowie korzystający z Polregio na kilkukilometrowej trasie zapłacą za bilet jednorazowy o kilkadziesiąt groszy więcej. Większe podwyżki, sięgające kilku złotych, dotyczą dłuższych dystansów.
Na przykład za 100-kilometrową podróż według nowej taryfy zapłacimy 27,80 zł zamiast 24 zł jak do 31 lipca.
W górę także ceny biletów okresowych Polregio. Kwartalny imienny karnet na 50-kilometrową trasę dotychczas kosztował 790 złotych. Od 1 sierpnia cena pójdzie w górę do 908 złotych. Za miesięczny bilet na tej samej trasie zapłacimy 370 zł zamiast 322 zł.
Podrożeją też Regiokarnety (z 75 zł do prawie 90 zł), bilety turystyczne (z 48 zł do 55 zł) i bilety na rower ( z 7 zł do 8 zł). Inflacja nie ominie też psów – za bilet dla psa trzeba będzie zapłacić 5 zł, czyli o 50 groszy więcej.
Podwyżki będą również dotyczyć specjalnych taryf, np. Pomorskiej czy Podkarpackiej, w ramach których bilety na niektórych trasach są nieco tańsze. Zmiany dotkną także korzystających z przyspieszonych pociągów InterRegio i SuperRegio.
Jednym z powodów podwyżek jest porozumienie zarządu Polregio ze związkami zawodowymi maszynistów, którzy zapowiadali strajk generalny domagając się wyższych pensji. W wyniku porozumienia kolejarze otrzymają pensje wyższe o 700 złotych miesięcznie.
Hiszpania: (niektóre) pociągi za darmo
Rząd Hiszpanii zapowiedział, że od 1 września do 31 grudnia 2022 w niektórych pociągach państwowego przewoźnika kolejowego Renfe bilety okresowe będą za darmo.

Chodzi o pociągi klasy Cercanías, Rodalies i Media Distance, czyli podmiejskie i średniodystansowe. Oferta ta jest bardzo atrakcyjna dla mieszkańców Madrytu i Barcelony, gdyż te dwa największe hiszpańskie miasta generują około 80% przewozów aglomeracyjnych w kraju. Z drugiej strony to rządowe wsparcie jest bezwartościowe w regionach pozbawionych kolei podmiejskiej (np. Galicja w płn-zach. Hiszpanii), oraz w kraju Basków gdzie działa lokalny przewoźnik EuscoTren a nie Renfe.
Bilety okresowe, które od 1 września będą bezpłatne, to abonamenty na co najmniej 10 przejazdów tam i z powrotem oraz bilety miesięczne i dłuższe.
Tak więc Hiszpania dołączyła do Niemiec czy Austrii oferując bezpłatne, czy „prawie bezpłatne” bilety na transport publiczny. Oczywiście oferta hiszpańska jest bardziej ograniczona, gdyż obejmuje tylko niektóre pociągi i nie jest ważna w komunikacji miejskiej czy autobusowej.
Druga strona medalu jest taka, że przewoźnik straci pieniądze wożąc część pasażerów za darmo. Jeśli ta strata nie zostanie skompensowana subwencją z państwowych (czyli publicznych) pieniędzy, należy oczekiwać cięć w siatce połączeń, czy w inwestycjach w infrastrukturę i tabor.
Przypominam, że w Polsce wielu przewoźników (np. Koleje Mazowieckie, Koleje Wielkopolskie, Koleje Dolnośląskie, SKM Trójmiasto, Polregio) podniosło ceny biletów, lub zapowiedziało znaczące podwyżki.
zdjęcie: María José López
Intercity: teraz 20 zł za bilet u konduktora
Od 6 lipca 2022 za wydanie biletu u konduktora w pociągu PKP Intercity zapłacimy 20, a nie jak wcześniej 10, złotych. Jest to opłata od biletu a nie od transakcji, czyli np. 4 bilety to dodatkowe 80 zł.

PKP Intercity tłumaczy, że ta podwyżka jest dla dobra pasażerów i poprawi im komfort podróży. Część z nich zdecyduje się bowiem na wcześniejszy zakup biletu, co z kolei ułatwi monitorowanie spodziewanej frekwencji i ewentualne dodanie wagonów lub uruchomienie dodatkowego pociągu.
W dalszym ciągu od tej opłaty będą zwolnieni niepełnosprawni wraz z opiekunami i seniorzy powyżej 70 lat, a także wszyscy wsiadający na stacji gdzie nie ma czynnej stacji biletowej.
Również w dalszym ciągu kupienie biletu u konduktora w pociągu kategorii EIP („Pendolino”) będzie oznaczało zapłacenie dodatkowej nonsensownie wysokiej opłaty dodatkowej 150 zł.
Warto się zastanowić dlaczego w tym samym czasie kiedy w Niemczech można kupić miesięczny bilet na cały transport publiczny za €9 (nieco ponad 40 zł) między innymi u konduktora w pociągu, PKP Intercity ustanawia opłatę za kupno jednorazowego biletu w pociągu w wysokości połowy tej kwoty.
zdjęcie: M. Szymajda, PKP IC
Dzień Dziecka – bezpłatne przejazdy dla dzieci i młodzieży
Z okazji Dnia Dziecka PKP Intercity przygotowało specjalną ofertę. 1 czerwca dzieci i młodzież do 16 lat będą mogły podróżować pociągami PKP Intercity bezpłatnie. Promocyjne bilety już są dostępne.

Darmowe przejazdy są w ofercie w drugiej klasie we wszystkich pociągach PKP Intercity, za okazaniem bezpłatnego biletu który można dostać w kasie biletowej lub u konduktora (ta druga opcja nie jest dostępna w pociągach kategorii EIP). Podczas kontroli biletów trzeba też okazać dokument potwierdzający wiek dziecka.
Dzieci poniżej 4 lat mogą bezpłatnie (w kolejowej nowomowie: „na podstawie biletu jednorazowego z ulgą 100%„) podróżować pociągami Intercity przez cały rok.
Pełny regulamin promocji na Dzień Dziecka jest dostępny na portalu PKP IC.