Chcesz obejrzeć z okna pociągu afrykańskie zwierzęta w naturze: słonie, lwy, antylopy kudu, gnu i inne? Nic prostszego – w parku narodowym Hwange w Zimbabwe możesz wsiąść do pociągu Elephant Express i na 70-kilometrowej trasie na pewno zobaczysz stworzenia znane do tej pory z telewizji albo z zoo.
Nie będzie to tanie przeżycie… Ten pociąg dostępny jest tylko dla gości hotelu Imvelo Safari Lodges, w zachodniej części Zimbabwe, niedaleko Wodospadów Wiktorii. Nazwa „express” jest nieco myląca, bo przejazd 70 km (w jedną stronę) zajmuje 2 godziny, ale na safari nie ma miejsca na pośpiech. Zresztą „pociąg” to też licencja poetycka: jest to jeden wagon motorowy z 22 miejscami do siedzenia. Na obu końcach wagonu jest kabina sterownicza, ułatwiająca jazdę w obu kierunkach po jednotorowej linii.

Elephant Express nie ma stałego rozkładu jazdy, wyjeżdża z okolicy hotelu przed południem, wraca wczesnym popołudniem. Linia kolejowa po której się porusza jest używana przede wszystkim przez pociągi towarowe między Zimbabwe a Zambią, które mają pierwszeństwo. Ale nieregularny rozkład jest skompensowany widokami, które można zobaczyć po drodze.




Starsi Panowie pewnie by zaśpiewali „dlaczego nie na lwyby pociągiem”…. 🙂
Ten link jest do krótkiego reklamowego filmu produkcji Imvelo Safari Lodges pokazującego przejazd Elephant Expressem, niestety nie mogę filmu bezpośrednio wkleić w post 😦 https://www.facebook.com/watch/?v=2329996633939471
Tyle o afrykańskiej faunie, pora na informację o nieukończonej trans-afrykańskiej linii kolejowej. Tory po których jeździ Elephant Express to część brytyjskiego projektu Cape to Cairo Railway, czyli linii kolejowej o planowanej długości prawie 10.500 km łączącej Kapsztad (Cape Town) z Kairem. Przebiegałaby ona przez cały kontynent afrykański z południa na północ.

Ten plan powstał pod koniec 19. wieku, w erze rozkwitu europejskiego kolonializmu. Głównym jego celem było połączenie wszystkich afrykańskich posiadłości Brytyjskiego Imperium nieprzerwaną linią kolejową od Egiptu do Południowej Afryki. Oprócz licznych przeszkód natury technicznej, problemem była Tanganika, niemiecka kolonia w środku łańcucha posiadłości brytyjskich.
W 1916 roku Tanganika została zajęta przez wojska brytyjskie, a w 1922 ten obszar stał się brytyjskim terytorium mandatowym. Wprawdzie polityczna przeszkoda w ukończeniu linii Kapsztad-Kair znikła, ale problemy ekonomiczne, w szczególności kryzys w latach 1930tych, wstrzymały tę inwestycję.
Po drugiej wojnie światowej, w wyniku dekolonizacji, imperium brytyjskie rozpadło się na niezależne państwa i znikła potrzeba ukończenia budowy linii Kapsztad-Kair, zwłaszcza że kraje przez które miałaby przechodzić nie zawsze były chętne do współpracy w jakiejkolwiek dziedzinie. Z ponad 10.000 km linii oryginalnego planu, obecnie w eksploatacji jest zaledwie 5.625 km, w kilku niepołączonych ze sobą odcinkach.
Na zakończenie widok mostu kolejowo-drogowego o długości198 metrów, zbudowanego w 1905 roku, na czynnej obecnie części linii Kair-Kapsztad w pobliżu Wodospadów Wiktorii. Cypel lądu w lewym dolnym rogu to Zimbabwe, reszta zdjęcia to Zambia.

Very interesting to know about this exceptional railway traject. I’m not sure what would have been the difference if they accomplished the complete 10.000 miles traject, a benefit for the African economy or more danger for the African wildlife… Thanks for sharing, I was totaly unaware of the excistance of all this.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Just for the record: it is 10.000 kilometres, not miles 🙂
No railways would have been built anywhere if the main concern had been wildlife….
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawe, czy to bardziej bezpieczne niż samochodem?
PolubieniePolubienie
Domyślam się że chodzi o ryzyko zaatakowania przez zwierzątko…. Na pewno robienie uniku pojazdem w bok jest trudniejsze na szynach 😉. Ale i ryzyko najechania np na słonia który nagle skręci na tory jest większe niż z samochodem
PolubieniePolubione przez 1 osoba