Dlaczego po molo ma jeździć pociąg? Krótka odpowiedź: bo molo ma ponad 2 kilometry długości.
Większa część angielskiego (celowo piszę „angielskiego” a nie „brytyjskiego”) wybrzeża jest płaska i piaszczysta. Różnica w poziomie morza w czasie przypływu i odpływu sięga kilku metrów (do ponad 10 m w skrajnych przypadkach). Od strony praktycznej oznacza to, że na płaskim wybrzeżu odległość między granicą lądu i wody w czasie przypływu i odpływu to kilkaset metrów albo i więcej. Z nadmorskiej promenady „odpłynięte” morze jest często niewidoczne.
Southend (oficjalnie Southend-on-Sea), bo o tym mieście jest ten post, leży około 65 km na wschód od centrum Londynu. Ta miejscowość, początkowo niewielka biedna osada rybacka, stała się popularna na początku 19. wieku jako miejsce nadmorskiego wypoczynku, głównie dzięki Karolinie Brunszwickiej, żonie brytyjskiego króla Jerzego IV, która upodobała sobie to miejsce, uciekając od swego małżonka, który jej nie znosił. Skądinąd stosunki rodzinne tej pary to fascynująca historia, ale nie ma na nią miejsca w tym blogu…
W pierwszej połowie 19. wieku najwygodniejszym sposobem podróży z Londynu do Southend były parowce. Ale zmienny poziom morza utrudnił budowę klasycznego portu. Zastosowano inne rozwiązanie: zbudowano molo o długości 2158 metrów, dochodzące do morza na tyle głębokiego, że statki mogły cumować o każdej porze. Drewniane molo otwarto w roku 1830, filary zastąpiono metalowymi w 1899.
Już na początku historii mola zaistniała potrzeba stworzenia sposobu przewozu między końcem mola a brzegiem tych pasażerów, którzy nie mieli ochoty na długi, ponad dwukilometrowy spacer. W 1872 roku uruchomiono konny tramwaj (rozstaw szyn 914 mm) a w 1890 zastąpiono go jednotorową kolejką elektryczną o nieco większym rozstawie szyn (1067 mm).
Coraz więcej wycieczkowiczów przybywało do Southend, nie tylko statkami, ale i od połowy 19 wieku pociągami. Właściciele mola chcieli dostarczyć im dodatkowych atrakcji. Powstały tam teatry rewiowe i restauracje (dla bogatszych), oraz sklepy z tandetnymi pamiątkami, przenośne teatry kukiełkowe dla dzieci i kioski z fish and chips (dla plebsu). Molo stało się atrakcję turystyczną samą w sobie, więc nic dziwnego, że liczba pasażerów kolejki rosła. W1930 roku dodano drugi tor. Kursowały cztery pociągi z siedmioma wagonami każdy.
W czasie drugiej wojny światowej molo zostało zamknięte dla publiczności i przejęte przez brytyjską marynarkę wojenną. Pociągi nie przestały jeździć, ale przewożono nimi amunicję do okrętów wojennych, a w drugą stronę – rannych marynarzy.
W 1945 roku molo przywrócono cywilom, i szybko liczba gości przekroczyła poziom przedwojenny. W 1949 zakupiono cztery siedmiowagonowe nowe pociągi, o konstrukcji podobnej do ówczesnych pojazdów londyńskiego metra.
Każdy z składów mógł przewieźć do 260 pasażerów i rozwinąć prędkość do 30 km/h. Surowe warunki pogodowe czyli wilgoć, wiatr i sól morska sprawiały, że infrastruktura szynowa i tabor ulegały korozji oraz częstym awariom. Ciągłe naprawy były kosztowne i w 1978 r. podjęto decyzję o zamknięciu kolejki.
Wywołało to spore protesty, a władze wkrótce przekonały się, że miało to także wpływ na zmniejszone zainteresowanie miastem ze strony przyjezdnych. W efekcie w 1986 roku uruchomiono uproszczoną, jednotorową linię (powrócono do rozstawu szyn 914 mm) z mijanką, obsługiwaną przez dwa pociągi spalinowe.
To nie koniec burzliwej historii tej kolejki. We wrześniu 2005 na molo wybuchł pożar, który uszkodził stację na końcu mola. Ruch pociągów na pełnej trasie przywrócono dopiero w roku 2016, a dwa nowe pociągi weszły do eksploatacji 28 września 2021. Jeden z nich jest spalinowy, a drugi jest napędzany z akumulatorów. Normalnie używany jest jeden pociąg, kursujący co pół godziny, ale w godzinach szczytu są dwa pociągi, odjeżdżające co 15 minut. Linia jest jednotorowa, z mijanką w połowie trasy.
A oto krótki film z podróży kolejką po molo (można oglądać bez dźwięku)
Ciekawe miejsce. Ma ktoś wiedzę jak mocno cierpi molo w momencie sztormów? Tam na końcu to są całkiem solidne budynki.
PolubieniePolubienie
I had absolutely no idea of the existence of this train route. Thank you for bringing it to the attention and also explaining the long history of this line. The embedded video is very clarifying. Learned something new about the world of rail traffic 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Yes, this is a very unusual railway and I thought it was worth writing about it.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawostka jak się patrzy!! Może by (ha,ha!) w Sopocie? Och, och, ale zapomniałam, że jeszcze kilka lat topnienia lodowców i wszystko może zalać. Zatem, poczekajmy.
PolubieniePolubienie
Super sprawa, przejechałabym się. 🙂 A pisałeś kiedyś o tej wąskotorówce na Słowacji, która jedzie przez stadion?
PolubieniePolubienie
Nie, ale mam to w głowie 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Hmm… Sopockie molo jeszcze nie ma swego pociągu? Najwyższy czas nadrobić ten brak i gdzie indziej, bo kto to widział, żeby iść 2 km…
PolubieniePolubienie
Jakby sopockie molo miało 2 km to może warto by było zainstalować tam kolejkę. Jak na razie jest ono około 4 razy krótsze i o ile wiem nie planuje się jego przedłużenia w ramach budowy szprych do CPK 😉
PolubieniePolubienie
coś pięknego …pociągiem po molo.
PolubieniePolubienie
Coś pięknego, przy dobrej pogodzie ☀️😎
PolubieniePolubienie
O gustach się nie dyskutuje, ale… moim zdaniem im nowsze te wagoniki, tym brzydsze. Te zielone gąsieniczki miały swój urok.
PolubieniePolubienie
Ja nie widzę w ich nic urokliwego, ale nie musimy mieć tego samego zdania
PolubieniePolubione przez 1 osoba