Kolej na kolej

Strona główna » kolej » Jak to z Warsem było (w latach 1980-tych)

Jak to z Warsem było (w latach 1980-tych)

Archiwum

Trochę nostalgii o Przedsiębiorstwie Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych „Wars” które prowadziło również bufety czy restauracje na dworcach kolejowych W roku 1990 „Wars” przekształcono w spółkę należącą w różnych latach w różnych proporcjach do Skarbu Państwa i/lub PKP Intercity.

Pora na obiecaną nostalgię, lata 1980-te czyli 40 lat temu…. Oto kiosk bufetu sezonowego kategorii V w Rudawie (stacja około 25 km na zachód od Krakowa, w kierunku Katowic). Niestety nie wiem ile kategorii bufetów miał Wars i czym się od siebie różniły, ale w każdym razie kategoria V nie wygląda na szczyt luksusu….

kiosk Warsu na stacji Rudawa

Zdecydowanie lepiej wyglądał bufet w Nowym Sączu. Nie wiem jakiej był kategorii, ale na pewno lepszej niż ten w Rudawie.

Bufet na dworcu w Nowym Sączu

A co o personelu Warsu myśleli podróżni? Łatwo zgadnąć – jedni byli zadowoleni, a inni narzekali. Oto dwa wpisy z książki życzeń i zażaleń z restauracji na dworcu Kraków Główny. Kliknij aby powiększyć …

I jeszcze moje własne Warsowe wspomnienie, bez obrazków. W tym okresie dość często jeździłem pociągiem na trasie Kraków – Warszawa, zwykle pośpiesznym który wyjeżdżał z Krakowa rano, a z Warszawy po południu. Wagony były przypisane do stacji macierzystej w Krakowie lub Warszawie, konduktorzy zmieniali się w Skarżysku, ale wagon restauracyjny był zawsze z Krakowa, z krakowską obsługą. Chodziłem sobie do restauracyjnego, zamawiałem kawę i pokazując palcem na pozycję „keks” w jadłospisie dodawałem „i do kawy cwibak”. Kelnerzy rozpoznawali rodaka, uśmiechali się i szybko przynosili zamówienie. Szerokiej publiczności wyjaśniam, że w Krakowie „keks” nazywa się „cwibak” 🙂

zdjęcia z kolekcji Archiwum Państwowego w Krakowie


13 Komentarzy

  1. marchewa79 pisze:

    Jakoś nie mogłem się powstrzymać.

    Polubione przez 3 ludzi

  2. mmzd pisze:

    Ja też się nie mogę powstrzymać

    „Uwaga uwaga
    Pociąg osobowy z Warszawy Zachodniej
    Do Gdyni Głównej Osobowej
    Zwiększył opóźnienie do około
    Czterech tysięcy
    Sześciuset osiemdziesięciu ośmiu minut
    I niniejszym uznany został za zaginiony
    Zaginienie może się zwiększyć lub zmniejszyć (…)
    „Za ścianą Wars wita nas
    Wars wita was Wars wita
    Wars wita nas Wars wita was Wars wita”

    Polubione przez 1 osoba

  3. Lucia pisze:

    A ja w Warsie lubiłam omlet z groszkiem. Cwibak miałam w domu w wykonaniu babci. Teraz coraz częściej piekę keks. ☹️
    Sama nie wiem dlaczego. Bo i tak wolę cwibak 😄 może dlatego, że mój cwibak nigdy nie będzie cwibakiem mojej babci. Zwykły keks.
    I te nocne wędrówki do restauracji na krakowskim dworzec, bo kiedy wszystko zamykali tam było otwarte. Przywołałes wspomnienia.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Coś w tym rodzaju, ale w wersji bardzo uproszczonej ☹️

    Polubienie

  5. Ultra pisze:

    Również i mnie przywołałeś wspomnienia, gdy szłam do Warsu w pociągu, by dostać parzoną w szklance lurę, a na peronie jeden jedyny raz spróbowałam płucek na kwaśno. Do tej pory dziwię się, jak przetrwałam po tym jednym kęsie…
    Serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

  6. marchewa79 pisze:

    W ogóle dania z podrobów umarły wraz z PRLem i barami.

    Polubienie

  7. 365dniwobiektywielg pisze:

    Ciekawe jak wtedy smakował keks.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do 365dniwobiektywielg Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Podaj swój adres emailowy by obserwować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych postach

Dołącz do 122 subskrybenta