W roku 1911 otwarto linię tramwajową w austro-węgierskim mieście Teschen. Przechodziła przez most na Olzie, miała niecałe 2 kilometry długości (przejazd trwał 12 minut), rozstaw toru był 1000 mm, zasilana była prądem stałym o napięciu 500 V. Zakupiono cztery wagony, z tym że ruch prowadzono trzema, a czwarty stał w zajezdni jako rezerwa.
Po pierwszej wojnie światowej, a dokładniej w 1920, miasto zostało podzielone miedzy Czechosłowację (Český Těšín) i Polskę (Cieszyn), więc linia tramwajowa nabrała statusu „międzynarodowego” . Nie wyszło to jej na zdrowie….
Stosunki miedzy Polską a Czechosłowacją były napięte – Polska uważała, ze została pokrzywdzona przy podziale Śląska Cieszyńskiego. Dlatego też formalności graniczne były skomplikowane i trwały długo. Dokładnie sprawdzano i przeszukiwano nie tylko pasażerów, ale i wagony łącznie z podwoziem. Ruch w tych warunkach okazał się praktycznie niemożliwy i 2 kwietnia 1921 wstrzymano przejazdy. Miała to być tylko chwilowa przerwa, ale do wznowienia nigdy nie doszło: w 1923 roku tory i sieć trakcyjną zlikwidowano a wagony sprzedano do Łodzi.
Fast forward do współczesności. W 2017 roku władze Cieszyna i Czeskiego Cieszyna zapłaciły 97 tysięcy złotych firmie konsultingowej za „przeprowadzenie analizy społeczno-ekonomiczno-technicznej uwzględniającej aspekty historyczne, przestrzenne, techniczne, rozwoju turystyki, marketingowe i prawne wariantywnych modeli przywrócenia transgranicznego połączenia tramwajowego jako atrakcji turystycznej„. Ta analiza społeczno-ekonomiczno-techniczna miała być gotowa w połowie kwietnia 2018, ale 3 kwietnia 2018 burmistrz Cieszyna powiedział, że linia tramwajowa nie zostanie odbudowana ze względu na koszt.
Czyli wydano 97,000 zł na nieodbudowanie linii ….